Leon Madsen jak Józef Jarmuła. Duńczyk ośmieszył rywali

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Leon Madsen
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Leon Madsen

Był 15. wyścig memoriału w Częstochowie, gdy Leon Madsen pokazał swój kunszt. Na początku biegu zdezorientowany się zatrzymał, by później rzucić się w pogoń za rywalami i z łatwością ich wyprzedzić.

Gdy sędzia Artur Kuśmierz zwolnił taśmę startową do 15. biegu Memoriału im. Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego, jak z katapulty wyrwał się Michał Gruchalski. Ruszający z jego prawej strony Leon Madsen był przekonany, że wyścig zostanie przerwany z powodu lotnego startu. Zamknął więc gaz i podążał żółwim tempem. Gdy jednak pozostali składali się na pierwszym łuku, Duńczyk zorientował się, że arbiter w ogóle nie kwapi się do tego, aby odsłonę przerwać. W ruch poszedł prawy nadgarstek.

Mistrz Europy i lider forBET Włókniarza odkręcił manetkę gazu i ruszył w pogoń za odjeżdżającymi rywalami, do których dzielił go spory dystans. Jednak już na drugim wirażu Madsen wcisnął się na... drugie miejsce. Wystarczył do tego raptem jeden manewr. To pokazuje jak doskonale kapitan Lwów zna i czuje się na częstochowskim owalu. I w jak wielkiej jest obecnie dyspozycji.

Zobacz także: Grigorij Łaguta: Nadal jestem królem częstochowskiego toru. Madsen tak nie potrafi

Dla Madsena druga pozycja to było jednak za mało. Na trzecim okrążeniu dopadł prowadzącego dotychczas Mikkela Becha. Na wszystkich obserwatorach postawa Duńczyka zrobiła wielkie wrażenie. Chyba również na nim samym, bo po tym wyścigu postanowił przejechać rundę honorową.

Wyczyn lidera Lwów komplementował prezes klubu z Częstochowy, Michał Świącik. - Pojechał w stylu Józka Jarmuły - przekonywał. - Józek potrafił przewrócić się, wstać i dogonić oraz wyprzedzić rywali. Tu było podobnie. Leon zamknął manetkę, prawie się zatrzymał, a i tak wygrał - komentował szef Włókniarza.

Dodać należy, że Madsen ma za sobą najmniej okrążeń z czołówki. Pierwszy trening w tym roku odbył dopiero w piątek, natomiast w sobotę podczas memoriału po raz pierwszy w 2019 startował spod taśmy. Najwyraźniej zimowa przerwa kompletnie nie miała dla niego znaczenia. Sobotni memoriał zakończył się właśnie jego zwycięstwem.

Czytaj również: Wilki Krosno wygrały w Tarnowie z Unią. Świetny występ Pawła Hliba

ZOBACZ WIDEO Wielki żużel znowu na Stadionie Śląskim!

Źródło artykułu: