WADY
HISTORIA PIĘKNA, ALE CZASAMI TRAGIKOMICZNA. Ostrów Wielkopolski to jeden z najstarszych ośrodków żużlowych w Polsce. Największe sukcesy odnosił 70 lat temu. W czasach współczesnych w 1989 i 1998 kluby z tego miasta startowały w najwyższych klasach rozgrywkowych. Oba te epizody kończyły się klęskami. W pierwszej dekadzie XXI wieku, kiedy ówczesny Klub Motorowy przez pewien okres miał potencjał finansowy, z którym z powodzeniem mógłby rywalizować w elicie, bezskutecznie walczył o awans. Afera korupcyjna była początkiem końca klubu. Później zdarzały się również inne niechlubne incydenty. Gasło światło czy zamiast świętować awans do PGE Ekstraligi w 2015 roku mówiło się o aferze alkoholowej z udziałem Marka Cieślaka i niewybrednych epitetach rzucanych przez byłego prezesa w stronę trenera. Nie było ekstraligi, był za to wstyd i roczna banicja. Ostrów Wielkopolski wrócił na ligową mapę Polski i trzeba przyznać, że nowe władze na razie robią wszystko, by zapomnieć o niechlubnych chwilach ostrowskiego żużla. Krok po kroku budują stabilny klub, z którego kibice mają być dumni. Awans do Nice 1. LŻ to pewnie nie szczyt ambicji. Ważne, by wszystko robić z głową i rozsądkiem finansowym. Od euforii do przepaści czasami jest bardzo cienka linia. W Ostrowie niestety kilka razy już ją przekraczano.
[b]
TOR BEZ TAJEMNIC DLA RYWALI[/b]. Na ostrowskim torze można oglądać ciekawe zawody. Szczególnie, gdy nawierzchnia toru przygotowana jest w miarę twardo, wówczas ściganie jest palce lizać. Szymon Woźniak wielokrotnie podkreślał, ze to najlepszy tor w Polsce do ścigania. Pewnie opinie w tym temacie są podzielone, ale jedno nie ulega wątpliwości. Choć geometria ostrowskiego toru jest łatwa, ścieżek do ścigania można znaleźć tam bez liku. Tor bynajmniej nie jest atutem gospodarzy. Goście zazwyczaj szybko łapią ustawienia miejscowego owalu. Być może zmieni się to od sezonu 2019, gdyż przed zimą dosypano sporo nawierzchni. Dotychczasowy sjenit zastąpił granit. - Czy to będzie nasz atut, przekonamy się na wiosnę. Pewne jest jedno - my też będziemy szukać nowych ustawień motocykli na swój tor - wyjaśnia trener Mariusz Staszewski.
PRZYDAŁBY SIĘ DUŻY MOŻNY SPONSOR. W Ostrowie wykonano ostatnimi czasy kawał dobrej marketingowej roboty. Efekty są widoczne choćby w nazwie drużyny. Arged Malesa TŻ Ostrovia to nowy szyld, pod którym w Nice 1. LŻ wystartuje zespół z Ostrowa Wielkopolskiego. Nieocenione wsparcie daje także firma Jana i Andrzeja Garcarków z Ociąża, bez której nie byłoby kontraktów na sezon 2019 Grzegorza Walaska i Tomasza Gapińskiego. Praktycznie na przestrzeni lat miejscowy żużel opierał się głównie na lokalnych i regionalnych firmach. Brakowało tutaj od zawsze wielkich sponsorów, który sypnęliby sporym groszem. O takich sponsorach jak w Tarnowie w Ostrowie mogą tylko pomarzyć. Budżet zarząd musi zatem tworzyć na bazie sponsorów tytularnych, wsparcia Miasta, a także szeregu drobnych firm. Spory zastrzyk gotówki do klubu mogą przynieść także kibice, którzy licznie odwiedzają Stadion Miejski. Nie ma co jednak ukrywać - kibice chcą zwycięstw. Jeśli zespół będzie wygrywał, stadion się zapełni. W przypadku porażek z frekwencją może nie być wesoło.
ZALETY
KIBIC ZAKOCHANY, ALE WYMAGAJĄCY. Ostrów Wielkopolski i region jest bez dwóch zdań rozkochany w speedwayu. Choć miejscowa koszykówka może poszczycić się znacznie większymi sukcesami i zespołami zarówno męskim jak i żeńskim w ekstraklasie, to bez wątpienia speedway jest dyscypliną numer jeden w grodzie nad Ołobokiem. Co ważne, Stadion Miejski nie wypełniają tylko kibice z Ostrowa i powiatu ostrowskiego, ale całej południowej Wielkopolski. Wystarczy spojrzeć na rejestracje samochodów, które parkują w okolicach stadionu przy okazji meczów, by przekonać się, że na żużel do Ostrowa jeżdżą mieszkańcy Kalisza, Ostrzeszowa, Pleszewa, Jarocina, Pleszewa czy Krotoszyna. Z jednej strony coś, co może być atutem, czyli zakochani w żużlu kibice, bywa czasami przekleństwem. W Ostrowie i okolicy są wymagający fani, którzy nie zadowolą się byle jakim żużlem. Chcą co najmniej pierwszej ligi i zwycięstw chociażby na swoim torze. To plan drużyny Arged Malesa TŻ Ostrovia, by w sezonie 2019 wypełniać wciąż modernizowany Stadion Miejski w komplecie.
TALENTY ŻUŻLOWEJ SZKÓŁKI. Przez lata w Ostrowie szkolenie żużlowego narybku było zaniedbane. Licencje zdawali w dużej mierze synowie byłych żużlowców, stąd też pojawiały się nazwiska takie jak: Brucheiser, Kociemba, Świdziński, Matuszak czy Jaziewicz. Kiedy już pokolenie synów byłych gwiazd ostrowskiego żużla przedwcześnie zakończyło przygody z żużlem nastał okres posuchy w szkółce żużlowej. Zarząd pod wodzą prezesa Radosława Strzelczyka i wiceprezesa Waldemara Górskiego ostro postawił na szkolenie. Efekty już widać, a z każdym kolejnym nawet nie rokiem, a miesiącem, powinny być one jeszcze lepsze. Być może po ćwierć wieku przerwy, kiedy to w szkółce żużlowej w latach 1993-1994 były takie nazwiska jak Tomasz Jędrzejak, Karol Malecha czy Przemysław Tajchert, w Ostrowie doczekają się ich następców. Jeśli ostrowskiemu klubu starczy determinacji, to wkrótce nie będzie musiał się posiłkować wypożyczeniami z innych klubów, a sam będzie wypożyczał młodzieżowców, którzy nie załapią się do podstawowego składu.
ŁAŃCUCH HERBOWY HISTORYCZNĄ PEREŁKĄ. Wracamy do tego, co napisaliśmy na początku. Ostrów Wielkopolski ma ogromną historią i jeden z najbardziej prestiżowych, a na pewno najstarszy turniej żużlowy w Polsce. Łańcuch Herbowy Miasta Ostrowa Wielkopolskiego to jedna ze sportowych wizytówek grodu z południowej Wielkopolski. Warto, by co roku odbywał się on w godnej tej imprezy obsadzie. Łańcuch Herbowy w przeszłości wygrywali m.in. Alfred Smoczyk, Jerzy Szczakiel, Edward Jancarz, Tomasz Gollob, Jarosław Hampel, Bartosz Zmarzlik, Tai Woffinden, Nicki Pedersen, Fredrik Lindgren czy Antonio Lindbaeck. Warto zatem wykorzystać historyczną wartość turnieju, dodać do niej marketingową otoczkę i za rok na 70. rocznicę pierwszego turnieju, zrobić turniej jakiego już dawno w Ostrowie nie było.
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji