W ostatnim wywiadzie dla WP SportoweFakty Ireneusz Nawrocki zdradził nam, że Greg Hancock chciałby, by w Stali Rzeszów jeździł Oliver Berntzon. Szwed jest zawodnikiem, który cechuje się ogromną wolą walki. Być może to sprawiło, że Amerykanin zwrócił na niego uwagę. Poza tym mówi się, że Berntzon potrafi też współtworzyć dobrą atmosferę w zespole i pomagać swoim kolegom. Ma 25 lat, więc kariera stoi przed nim otworem.
Jak mówił właściciel klubu ze stolicy Podkarpacia, Hancock nalega na transfer szwedzkiego żużlowca. Ten jednak jakiś czas temu uzgodnił warunki kontraktu na przyszłoroczny sezon ze Startem Gniezno, w barwach którego zaliczył już dwa lata występów na polskich arenach. Doskonale wiemy, że w historii zdarzały się takie przypadki, że zawodnicy niby dogadywali się z jednym klubem, a ostatecznie lądowali w innym.
W tej sytuacji taki scenariusz nie powinien się wydarzyć. Niektórzy kibice snuli wizje, że Ireneusz Nawrocki może skusić Berntzona dużymi pieniędzmi. Szwed stawia jednak sprawę jasno. - Widziałem różne rozmowy. Będę jednak na sto procent reprezentował Start Gniezno - zadeklarował 25-letni żużlowiec.
Słowa Skandynawa rozwiewają jakiekolwiek wątpliwości i ucinają dalsze spekulacje. Jeżeli w Rzeszowie chcieliby Berntzona, to muszą poczekać aż wygaśnie jego kontrakt. Zanosi się, że Start Gniezno znów może sporo namieszać w rozgrywkach Nice 1. Ligi Żużlowej. Tym bardziej, jeśli do składu faktycznie dołączą Oskar Fajfer i Andriej Kudriaszow, o czym mówi się od dłuższego czasu.
ZOBACZ WIDEO Bilety na SGP w Warszawie - jak i gdzie kupić?