Kolejarz wykonał plan. Weteran i młodzież zawiedli jednak na całej linii (plusy i minusy sezonu)

WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Sebastian Ułamek przed Oskarem Polisem
WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Sebastian Ułamek przed Oskarem Polisem

OK Kolejarz odbił się od ligowego dna. Po bardzo słabych latach 2016-2017 żużlowcy z Opola zaprezentowali znacznie lepszą jakość i zdołali wykonać ambitny plan awansu do play-off 2.LŻ. Nie wszyscy jednak prezentowali się zadowalająco.

W tym artykule dowiesz się o:

"Plusy i minusy sezonu" to nowy cykl, w którym przedstawiamy najlepsze i najsłabsze strony poszczególnych drużyn 2. Ligi Żużlowej w sezonie 2018.

***

PLUS: Przełamanie i awans do play-off

Po obfitej w ruchy kadrowe poprzedniej jesieni i powolnemu wprowadzaniu przy Wschodniej nowej, lepszej jakości, przed OK Kolejarzem Opole postawiono jasny cel awansu do rundy play-off. Ta sztuka się udała. Drużyna Piotra Żyto rozpoczęła z wysokiego C i praktycznie już na samym starcie sezonu wykonała milowy krok w stronę czwórki, wygrywając w Poznaniu. Później bywało różnie, ale ogólnie rzecz biorąc, zdawała się kontrolować sytuację i choć w rewanżu z Iveston PSŻ-em mogła jeszcze stracić awans, to doprowadziła sprawy do końca. Po pięciu latach Kolejarz z powrotem zagościł więc w decydującej części drugoligowych zmagań.

MINUS: Sebastian Ułamek

O byłym reprezentancie Polski i niegdyś jednym z czołowych żużlowców Ekstraligi powiedziano już w ostatnim czasie bardzo dużo. Nie ma sensu dalej pastwić się nad Ułamkiem, choćby z powodu tego, jak wiele na żużlowych torach osiągnął. Niemniej angaż tego zawodnika przez Kolejarza pozwalał wierzyć, że drużyna zyska krajowego lidera z prawdziwego zdarzenia, który wespół z Kevinem Woelbertem i Denisem Gizatullinem będzie pewnym punktem. Stało się inaczej. O częstochowianinie było głośno, ale z powodu niesubordynacji i coraz słabszych rezultatów. Jego przyszłość też jest na ten moment ciężka do jednoznacznego określenia.

PLUS: Kevin Woelbert potwierdził klasę

Kibiców w Opolu raczej nie zawiedli sprowadzeni przed sezonem Oskar Polis i Hubert Łęgowik, czy też Richard Lawson, ale i tak bezsprzecznie gwiazdą numer jeden był Woelbert. Niemiec już przed rokiem prezentował zadowalającą skuteczność na drugoligowych owalach (średnia biegowa 2,291), nie zważając na to, czy mecze odbywają się w Opolu, czy w delegacji. Ten rok potwierdził (2,271), że być może nadszedł czas na spróbowanie swoich sił w Nice 1. Lidze Żużlowej. Innymi słowy, w 2.LŻ powoli robi się dla Woelberta za ciasno. To na tyle już doświadczony zawodnik (w Polsce debiutował już jako 17-latek w 2006 roku), że może dać sobie radę na wyższym poziomie. Oprócz udanej jazdy w lidze potrafił zawalczyć z niezłym skutkiem na arenie międzynarodowej (awans do Grand Prix Challenge).

MINUS: Młodzież

Niektórzy śmieją się, że w pewnym momencie dzień bez ogłoszenia przez klub z Opola wypożyczenia młodzieżowca, był dniem straconym. Jeśli spojrzeć na to, ilu juniorów w sumie wystąpiło w tegorocznej kampanii 2.LŻ w barwach Kolejarza i ilu przy tym było wypożyczonych, faktycznie mógłby niemal wyjść z tego meczowy skład. Krzywosz, Kamiński, Pacek, Bialk, Woźniak, Kościelski - tylu wystąpiło w tym roku w zespole ze Wschodniej i w zasadzie żaden nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Największy zawód sprawił Krzywosz, który w sezonie 2017 potrafił pokazać się z dobrej strony. Obok ogólnie słabszej postawy przeszkodziła mu dość poważna kontuzja, co też było powodem tego, że prezes Grzegorz Sawicki i trener Żyto szukali szczęścia (zastępców) po innych klubach. Skutek tego był jednak marny.

ZOBACZ WIDEO Smektała nie zamierza wyrzucać taty z parku maszyn: Chyba, że sam powie dość

Źródło artykułu: