Gdy w październiku zeszłego roku Dominik Kossakowski podczas barażu o PGE Ekstraligę potrafił pokonywać gwiazdy Get Well Toruń na ich torze, mówiono że za rok w Nice 1.LŻ może nie mieć sobie równych, przynajmniej wśród rówieśników. 20-letni wówczas zawodnik był cichym bohaterem Zdunek Wybrzeża Gdańsk, a jego punkty dały drużynie nadzieję na odrobienie strat w rewanżu. Nad morzem jednak pojechał słabiej, a zespół sromotnie przegrał. Nie zmieniło to jego notowań i w kontekście sezonu 2018 był wymieniany w gronie czołowych juniorów w kraju.
W trakcie tegorocznych rozgrywek jednak ten żużlowiec zawodzi na całej linii. W lidze właściwie nie stanowi żadnego wsparcia dla swojego zespołu, a fatalnie jedzie także w zawodach młodzieżowych. Dość powiedzieć, że podczas finału DMPJ w Gorzowie zdobył... zero punktów. Za rywali często miał zawodników kilka lat młodszych, stawiających w zasadzie pierwsze kroki.
Dało się jakiś czas temu słyszeć opinie, że spadek formy Kossakowskiego mógł być spowodowany presją i obawą o miejsce w składzie. Na początku czerwca 16 lat ukończył bardzo utalentowany Karol Żupiński i dla niego jedna z pozycji juniorskich w zestawieniu gdańszczan jest formalnością. W tej sytuacji o drugie miejsce walczą Kossakowski z Marcinem Turowskim. - Nie widzę w zespole żadnej zawiści, tylko sportową walkę. Niezależnie od wszystkiego, każdy chce wypaść jak najlepiej - mówił jednak Mirosław Berliński, trener Wybrzeża.
Regres formy Kossakowskiego przytrafił mu się w najgorszym możliwym momencie. Kto bowiem zainteresuje się seniorem, który przegrywa z każdym możliwym rywalem? Już teraz mówi się, że Wybrzeże chce oddać tego żużlowca do jednego z klubów drugoligowych, w zamian za solidnego młodzieżowca. Pytanie, czy ktoś będzie chciał takiej wymiany.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2018: półfinał Fogo Unia Leszno - Betard Sparta Wrocław