Do wykluczenia Janusza Kołodzieja doszło podczas szóstego wyścigu niedzielnego meczu. Na wyjściu z pierwszego łuku żużlowiec gości zobaczył lukę przy krawężniku. Wjechał z nią na pełnej prędkości, ale zahaczył o znajdującego się po jego prawej stronie juniora gospodarzy, Huberta Czerniawskiego.
Sędzia Artur Kuśmierz nie wahał się w tej sytuacji i po obejrzeniu kilku powtórek wykluczył Kołodzieja. Komentatorzy nSportu+ nie mieli wątpliwości, że była to słuszna decyzja. - Janusz na pewno nie zrobił tego celowo. Podniosło jednak jego przednie koło. Czerniawski był poza tym przed nim - komentował całe zdarzenie Tomasz Bajerski.
Nieco rozgoryczony w wywiadzie przed kamerami nSportu+ był sam Kołodziej. Zaakceptował jednak decyzję sędziego. - Na pierwszym łuku to junior Stali zamknął mi drogę. Na drugim łuku ja miałem okazję go wyprzedzić. Pociągnęło mnie, a że była wyrwa, to podniosło mi koło. Siłą rzeczy spotkaliśmy się, ale nie było w tym niczego celowego - tłumaczył Kołodziej.
Co prawda Czerniawski wystąpił w powtórce biegu, ale już więcej na torze się nie pojawi. Trener Stanisław Chomski przekazał, że junior ma wybity i rozcięty palec.
ZOBACZ WIDEO Cztery okrążenia: Rafael Wojciechowski