ROW - Start: Kompania prezesa Mrozka w finale! Będzie wielka wojna o awans (relacja)

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: prezes ROW-u, Krzysztof Mrozek (z lewej)
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: prezes ROW-u, Krzysztof Mrozek (z lewej)

To nie był spacerek dla ROW-u, a niespodzianką pachniało do połowy zawodów. Start Gniezno mocno się postawił, jednak to rybniczanie ostatecznie wygrali mecz 52:38 i awansowali do wielkiego finału. A tam czeka już faworyt z Lublina.

[tag=33205]

ROW Rybnik[/tag] dzięki remisowi przed tygodniem w Gnieźnie, był w bardzo komfortowej sytuacji przed rewanżem. W zasadzie trudno było wierzyć w inny wynik, niż zwycięstwo gospodarzy. Oczywiście Car Gwarant Start Gniezno nie zamierzał się podłożyć, bo w tym sezonie nie takie już cuda wyprawiali. Jednak dla zespołu prezesa Krzysztofa Mrozka półfinał był tylko przystankiem w drodze do realizacji celu. A ten jest jeden - powrót do PGE Ekstraligi. - Jeżeli chcemy tam awansować, nie możemy kalkulować i nikogo się obawiać - zapowiadał Jarosław Dymek.

Pewność siebie biła z rybnickiego obozu, jednak ROW wcale nie był taki groźny, jak go malowano. Początek zawodów był niesamowicie wyrównany. Co chwilę padały remisowe wyniki, co wprawiało miejscowych w małe zdziwienie. Pretendent do awansu miał przecież rozjechać beniaminka i postraszyć czekający w finale Speed Car Motor Lublin. Tak jednak nie było, a w zamian mieliśmy zacięty i pełny walki mecz. Można się zastanawiać, czy rybniczanie przygotowali tor, który byłby ich atutem. Wszyscy spodziewali się przyczepnej nawierzchni, a tymczasem była ona nieco bardziej twarda. A to woda na młyn dla Startu, który w takich warunkach czuje się najlepiej.

Gospodarze niby źle nie jechali, ale brakowało tutaj jakiegoś ognia. Ktoś może powiedzieć, że przerosła ich presja 12- tysięcznej publiki. Pewnie wiele jest w tym racji, bo przecież ewentualna porażka to byłaby tragedia dla całego żużlowego środowiska w Rybniku. Najbardziej rozczarowywał Troy Batchelor, który w ostatnim czasie notuje mały regres formy. Siłą napędową ROW-u była z kolei para Andrzej Lebiediew - Mateusz Szczepaniak. To oni wygrali podwójnie niezwykle istotny dziesiąty wyścig. Dzięki temu ich drużyna odbiła prowadzenie i z nieco większym spokojem mogła podejść do kolejnych biegów.

Swoją drogą to był impuls dla rybniczan. Od tego momentu zaczęli prezentować się znacznie lepiej. Wyprowadzili kilka ciosów, które dały im drugi oddech. Goście z Gniezna zaczęli natomiast się gubić. Nie nadążali z regulacją sprzętu i sensacyjny wynik powoli stawał się coraz mniej realny. Gospodarze awans do wielkiego finału zapewnili sobie w trzynastej gonitwie. Wreszcie przebudził się Batchelor, który do spółki z Mateuszem Szczepaniakiem wygrali 4:2, doprowadzając swoich kibiców do wielkiej radości.

Inna sprawa, że gnieźnianom należą się słowa pochwały. Nie pękli i do końca wierzyli, że są w stanie utrzeć nosa miejscowym. Zabrakło jednak wyrazistego lidera, a najmocniej zawiódł chyba Jurica Pavlic. Tak czy siak, sezon dla nich zakończył się pozytywnym akcentem. A ROW czekają teraz mecze o wszystko. W finale zmierzą się z Motorem Lublin, ale faworytem tego starcia na pewno nie będą.

Punktacja:

ROW Rybnik - 52 pkt.
9. Troy Batchelor - 9+1 (1*,1,1,3,3)
10. Andriej Karpow - 8 (2,3,0,3,d)
11. Andrzej Lebiediew - 12+1 (3,1,3,3,2*)
12. Mateusz Szczepaniak - 6+1 (0,3,2*,1)
13. Kacper Woryna - 13+1 (3,2,3,2*,3)
14. Robert Chmiel - 2+1 (d,1*,1)
15. Lars Skupień - 2 (2,0,u)

Car Gwarant Start Gniezno - 38 pkt.
1. Oliver Berntzon - 9 (3,2,1,2,1)
2. Eduard Krcmar - 3 (0,0,2,1)
3. Marcin Nowak - 7+2 (1*,3,2*,0,1)
4. Jurica Pavlic - 7 (2,0,3,0,2)
5. Adrian Gała - 6+1 (1*,2,1,2,0)
6. Norbert Krakowiak - 1 (1,0,-)
7. Maksymilian Bogdanowicz - 5 (3,2,0,0)

Bieg po biegu:
1. (65,90) Berntzon, Karpow, Batchelor, Krcmar - 3:3 - (3:3)
2. (66,43) Bogdanowicz, Skupień, Krakowiak, Chmiel (d) - 2:4 - (5:7)
3. (66,24) Lebiediew, Pavlic, Nowak, Szczepaniak - 3:3 - (8:10)
4. (64,77) Woryna, Bogdanowicz, Gała, Skupień - 3:3 - (11:13)
5. (65,68) Szczepaniak, Berntzon, Lebiediew, Krcmar - 4:2 - (15:15)
6. (65,37) Nowak, Woryna, Chmiel, Pavlic - 3:3 - (18:18)
7. (64,68) Karpow, Gała, Batchelor, Krakowiak - 4:2 - (22:20)
8. (65,91) Woryna, Krcmar, Berntzon, Skupień (u) - 3:3 - (25:23)
9. (64,94) Pavlic, Nowak, Batchelor, Karpow - 1:5 - (26:28)
10. (65,82) Lebiediew, Szczepaniak, Gała, Bogdanowicz - 5:1 - (31:29)
11. (65,91) Karpow, Woryna, Krcmar, Nowak - 5:1 - (36:30)
12. (64,68) Lebiediew, Berntzon, Chmiel, Bogdanowicz - 4:2 - (40:32)
13. (65,33) Batchelor, Gała, Szczepaniak, Pavlic - 4:2 - (44:34)
14. (65,68) Batchelor, Pavlic, Nowak, Karpow (d) - 3:3 - (47:37)
15. (64,90) Woryna, Lebiediew, Berntzon, Gała - 5:1 - (52:38)

Sędzia: Paweł Słupski
Komisarz toru: Marcin Skabowski
NCD: Andriej Karpow w biegu 7. - 64,68
Frekwencja: ok. 12 tys. osób
Zestaw startowy: I

ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski, nSport+: Jamróg największą niespodzianką sezonu. Powinien zostać w PGE Ekstralidze

Źródło artykułu: