W KSM-ie tłumaczą, że na spotkanie w Poznaniu musieli "zaciągnąć hamulec ręczny" i wystawić rezerwy, bo chcą jak najszybciej zakończyć sezon "na zero" i zrobić miejsce dla nowej ekipy, która będzie się teraz zajmować żużlem w Krośnie. Gdyby nie to, z PSŻ-em z pewnością pojechał mocniejszy skład, choć słowo "mocny" w połączeniu z tegoroczną dyspozycją drużyny, nie współgra najlepiej.
KSM jeździ już "o pietruszkę". Nie ma ani szans na awans do play-offów, ani na opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli 2. Ligi Żużlowej. Działacze chcą się jednak godnie pożegnać z kibicami i na ostatni mecz sezonu planują wystawić najmocniejszy skład. Oznacza to, że na pewno wróci do niego lider Ilja Czałow, a także dwaj inni obcokrajowcy. Zapewne będzie to ktoś z grona - Patrick Hansen, Kenneth Hansen, Josef Franc. Na decyzję trzeba poczekać do czwartku, kiedy poznamy awizowane składy.
Tak słabych wyników jak w tym roku, KSM w swojej 12-letniej historii jeszcze nie osiągał. Z drugiej strony zespół na swoim torze spisuje się w miarę przyzwoicie. Poza meczem z Ostrovią (39:51), z każdym rywalem zdobywał ponad 40 punktów. Nawet przeciwko Stali Rzeszów zaprezentował się korzystnie (42:48). Dla porównania starsi kibice z pewnością pamiętają drugą połowę lat 90. kiedy Wilki nawet u siebie niejednokrotnie miały problem, żeby zdobyć przynajmniej 30 "oczek".
O punkty ze Stainer Unią Kolejarz łatwo nie będzie. Zespół ten jest już pewny awansu do play-offów, ale walczy jeszcze o jak najlepszą pozycję po rundzie zasadniczej. W niedzielę swój mecz rozgrywa Unia Leszno, więc do Krosna nie przyjadą największe gwiazdy pojawiające się w rezerwach, jak Bartosz Smektała. Z drugiej strony kadra drużyny jest na tyle szeroka i skuteczna, że na Podkarpaciu można walczyć o wygraną.
Początek meczu w niedzielę o godz. 16:00. W pierwszym spotkaniu Stainer Unia Kolejarz wygrała 51:39.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po toruńsku