Przed zespołem prowadzonym przez Adama Skórnickiego trudna walka o utrzymanie. Falubaz ma tylko siedem punktów w tabeli PGE Ekstraligi i zajmuje miejsce barażowe. W tej sytuacji nie powinna dziwić wielka mobilizacja w szeregach zielonogórzan. Wszystko po to, by powalczyć o zwycięstwo z liderem - Fogo Unią Leszno.
Plan przygotowań wygląda naprawdę dobrze. W czwartek na 18 zaplanowano trening, a w piątek na 19.30 sparing z liderem Nice 1.LŻ - Speed Car Motorem Lublin. Goście pojawią się jednak w Zielonej Górze bez swoich kluczowych zawodników, czyli Andreasa Jonssona i Roberta Lamberta. Czy w tej sytuacji rywalizacja ma sens?
Jan Krzystyniak jest ostrożny w ocenie sparingu, tym bardziej w przypadku rywalizacji z zespołem z niższej ligi. - Nie brałem sobie tego do serca. Niemniej ważne jest to, by konkretnie przygotować sobie sprzęt. Sparing to nie trening. To coś więcej, jest taśma, jest sędzia, więc widzimy różnicę - podkreśla były żużlowiec.
Niezależnie od wyniku sparingu Falubaz powinien do niedzielnego meczu podejść bez kompleksów i nie ma się czego bać. - W tej chwili siła Unii Leszno tkwi w juniorach. Czy to wystarczy, by pokonać Falubaz? No nie, wydaje mi się, że to jest za mało. Zwróćmy uwagę, że jest cicho o gwiazdach Unii. Nie błyszczą na torach krajowych czy zagranicznych. Na pewno gospodarze nie stoją na straconej pozycji - kończy Krzystyniak.
Przypomnijmy, że w pierwszym meczu między tymi drużynami lepsi byli mistrzowie Polski i wygrali w Lesznie 56:34. Najlepszym żużlowcem tego meczu był Piotr Pawlicki, który zdobył komplet 15 punktów w pięciu biegach.
ZOBACZ WIDEO Warunki na torze w Gdańsku coraz bardziej sprzyjają walce. Będzie dużo emocji na PGE IMME?
Walka będzie jak zawsze po między tymi klubami lecz proszę pamiętać iż po przerwie jest 0:1 a Byki Myszki się nie przestraszą.. Czytaj całość