Rafael Wojciechowski: Piłka jest po stronie Mirka. Czasami trzeba podjąć drastyczne kroki (wywiad)

WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Mirosław Jabłoński na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Mirosław Jabłoński na prowadzeniu

W ostatnim czasie poniżej oczekiwań prezentuje się Mirosław Jabłoński. Menadżer Car Gwarant Startu Gniezno nie ucieka od problemu. - Nie jest on rozwiązany. Piłka znajduje się po stronie Mirka - powiedział nam Rafael Wojciechowski.

[b]

Mateusz Domański, WP SportoweFakty: Na torze w Gnieźnie awansu do finału Indywidualnych Mistrzostw Polski nie wywalczył ani Marcin Nowak, ani Mirosław Jabłoński. Kibiców najbardziej niepokoi dyspozycja tego drugiego. Strasznie się męczył. Widać, że ma problem.[/b]

Rafael Wojciechowski, menadżer Car Gwarant Startu Gniezno: Widać, że jest problem i ten problem nie jest rozwiązany. Obserwuję zawody i treningi. O ile do treningów podchodzę luźno, bo twierdzę, że są one dla zawodników i tam mogą oni testować różne rzeczy, o tyle zawody to kwestia weryfikacji, w jakiej dyspozycji jest dany zawodnik. Widać, że Mirek ma problem. Na szczęście do kolejnego meczu ligowego zostały jeszcze trzy tygodnie, więc można go rozwiązać. Do tych ważniejszych spotkań pozostał miesiąc. Jest troszeczkę czasu. Mirek będzie musiał się uporać z tym kłopotem. Cały czas rozmawiamy. W większości wiemy, gdzie ten problem leży. Tutaj jest piłka po stronie Mirka Jabłońskiego, który musi dokonać odpowiednich zmian. Uważam, że przede wszystkim dużo dotyczy kwestii sprzętowych. Musi poprawić sprzęt, bo on nie jest odpowiednio szybki. Kolejne zawody ma w niedzielę, więc być może jakieś poprawki naniesie i będzie zupełnie inaczej. W tej chwili problemem numer jeden dla mnie i dla drużyny jest to, że kapitan nie jest w takiej formie, jak na początku sezonu czy w poprzednim roku.

Ja jednak uważam, że od początku sezonu Mirosław Jabłoński nie jest tym zawodnikiem z ubiegłego roku. Nie ma tej lekkości na gnieźnieńskim torze. Wydaje się, że już od inauguracji rozgrywek coś nie grało.

No tak, faktycznie, początek sezonu, o ile nie był tak słaby, jak w tej chwili, o tyle dawał już pewne oznaki i symptomy, że Mirek nie jest tak szybki, jak w zeszłym sezonie. Wiele rzeczy można poprawiać. Czasami trzeba podjąć bardziej drastyczne kroki. Takie będzie musiał podjąć Mirek. Można robić kosmetyczne zmiany i wymieniać jakieś części, a być może trzeba po prostu wziąć nowe jednostki lub ewentualnie przebudować silnik albo też znaleźć przyczynę takiej, a nie innej dyspozycji. Wszystko po stronie Mirka. Mamy trochę czasu, żeby z tym się uporać.

Na temat Mirosława Jabłońskiego krąży już wiele plotek. Mówi się, że może w grę wchodzą też inne problemy. Czy jest pan przekonany, że chodzi głównie o sprzęt?

Trzeba by zapytać i porozmawiać z Mirkiem. Nie chciałbym wychodzić przed szereg i mówić, czy są jakieś inne problemy. Ja nie widzę innych problemów. Z tego, co mi wiadomo, innych problemów nie ma. Wiadomo, że jak nie ma odpowiedniej szybkości, to pojawiają się inne zagrożenia. Przede wszystkim w głowie. Jeżeli zawodnik nie punktuje podczas jednych, drugich czy trzecich zawodów tak, jak sam od siebie oczekuje, to gdzieś niepokój w głowie jest. Pewność siebie jest zatracona. To jest na ten moment największy problem. Trzeba po prostu przygotować się do zawodów tak, aby pojechać kilka razy zdecydowanie lepiej. Wtedy pewność siebie wróci i myślę, że wróci też stary, dobry Mirek Jabłoński. Na to liczę. Na pewno będę robił wszystko, żeby tak było w tym sezonie.

W piątek w Częstochowie ścigał się też inny z pańskich podopiecznych - Adrian Gała. Również osiągnął słaby wynik, do czego w tym sezonie absolutnie nie przyzwyczaił. Czy to niepokoi przed kolejnymi meczami?

Oczywiście, zawsze każdy słabszy występ troszeczkę niepokoi. Trzeba jednak pamiętać o tym, że to jest półfinał Indywidualnych Mistrzostw Polski. Na tym etapie startują już najlepsi zawodnicy. Muszę najpierw porozmawiać z Adrianem o przyczynach, a później będę mógł wyciągać jakieś wnioski. Przed ligą chłopcy mają trochę inną motywację i inaczej do tego podchodzą. Myślę, że będzie dobrze. Kwestia tego, że każdy z nich próbuje coś znaleźć. Inni zawodnicy też nie stoją w miejscu. Wahania formy zdarzają się u wszystkich. Staram się też wyciągać pozytywy z tego, co widziałem.

Tym pozytywem może być mimo wszystko postawa Marcina Nowaka.

Na pewno tak, zaprezentował dobrą dyspozycję. Poprawa wyników jest i z tego się cieszę. Z Adrianem na pewno także będę rozmawiał i postaramy się wyciągnąć wnioski. Myślę, że on sam będzie bardzo dobrze wiedział, co nie zagrało i gdzie popełnił błędy. On dużo pracuje i wie, że takie rzeczy można poprawić. Jestem o niego spokojny.

Teraz czeka was dosyć długa przerwa. Czy są planowane treningi całej drużyny lub sparingi?

W każdy piątek o godzinie 16 przewidujemy treningi dla całej drużyny. Część zawodników będzie jeździła w Szwecji, część będzie miała inne zawody. Jeżeli będzie potrzeba, to rozegramy trening punktowany - być może przed meczem z Wandą Kraków. Całe szczęście, że po tej przerwie, wchodzimy w tą jakby drugą część sezonu, od przeciwnika, który raczej nam wygórowanych warunków nie postawi. Oczywiście nikogo nie lekceważymy. Można powiedzieć, że wznowimy zmagania z lekkim spokojem. Wanda to zespół, który do tej pory wszystkich rozczarowuje. Nie sądzę, by w Gnieźnie miało być inaczej. Podejdziemy do tego meczu ze spokojem. Zobaczymy, kto w nim pojedzie. Przez to spotkanie będziemy chcieli przygotowywać się do chyba najważniejszego pojedynku w rundzie zasadniczej na naszym torze - z Motorem Lublin. Można zauważyć, iż od kilku imprez nawierzchnia w Gnieźnie jest troszeczkę inna. Do typowego toru wrócimy pewnie przed meczem z Wandą. Mamy kilka pomysłów na zaskoczenie przeciwników. W ostatnich spotkaniach ligowych, mimo że wypracowywaliśmy sobie przewagę, to w ostatnich biegach rywale dopasowywali się do naszego owalu i nas doganiali. Chcemy popracować nad tym, by budować przewagę od początku meczu i do końca ją utrzymywać. Będziemy na tym się skupiać. Wybiegamy myślami dalej. Nie ukrywam, że przygotowujemy się do spotkań wyjazdowych. 10 sierpnia jedziemy w Łodzi, a 12 sierpnia w Pile. Te spotkania będą dla nas ważne, chcemy przywieźć z nich trochę punktów.

Jak wyglądają te przygotowania?

Już planuję treningi na obcych torach. Prawdopodobnie będzie to Motoarena i jeszcze jeden trening w pobliżu Gniezna, by odpowiednio się przygotować do wyjazdów. Myślę, że w międzyczasie uda mi się tutaj ściągnąć większość naszych zawodników. Łącznie z tym, że przyjadą do Gniezna Szwedzi, którzy torów wyjazdowych mają dosyć dużo. Chodzi o to, bym podczas treningów u nas miał do dyspozycji całą drużynę. Chcę, aby wszyscy mogli dopasować się do tego toru i żebyśmy mogli przećwiczyć wszystkie warianty przed najważniejszym meczem z Motorem Lublin.

Optymizmem powinna napawać postawa waszych juniorów. Do formy sprzed kontuzji powraca Damian Stalkowski. Pewnie znów będzie miał pan trzech wyrównanych juniorów.

Zależy mi na tym, żeby mieć trzech wyrównanych juniorów, bo walczymy w półfinale Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Trójka wyrównanych młodzieżowców jest niezwykle ważna, żeby odnieść sukces. Naszym celem jest walka o finał, gdzie wszystko może się wydarzyć. Jest też kwestia przygotowań do zawodów ligowych. Widać, że wciąż progres robi Norbert Krakowiak. Maks Bogdanowicz w miarę utrzymuje formę. Zdarzają mu się lekkie wahania, ale tak jest z juniorami. Jestem o niego spokojny. Jeżeli chodzi o Damiana Stalkowskiego, to poczyniliśmy pewne zmiany - troszeczkę w jego teamie i przygotowaniu sprzętowym. Pomaga mu nasz mechanik klubowy, bezpośrednio się nim opiekuje od dwóch imprez po kontuzji. Widać u niego progres w wynikach. W końcu jest odpowiednia komunikacja i dobre decyzje dotyczące doboru ustawień. Zaczyna to procentować rezultatem sportowym. Myślę, że w dalszej części sezonu tak będzie. Dobrze, że ja będę miał ból głowy na tej zasadzie, że będę miał za dużo dobrych zawodników. Wtedy jest bezpieczniej dla zespołu. Gorzej, jakbym nie miał z kogo wybierać. Na najważniejsze mecze sezonu wybiorę tych zawodników, którzy będą w optymalnej formie sportowej.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodnicy Grupa Azoty Unia Tarnów

Źródło artykułu: