Damian Ratajczak intensywnie przygotowuje się do nowego sezonu, w którym to będzie zdobywał punkty dla Stelmet Falubazu Zielona Góra. Wychowanek Unii Leszno podczas obozu na Malcie został zapytany przez Rafała Darżynkiewicza o stan zdrowia i skutki poważnej kontuzji sprzed kilku miesięcy.
- Podczas przebieżki czułem, że ten pośladek jest nieco osłabiony i ta noga potrzebuje więcej regeneracji. W niczym więcej mi to jednak nie przeszkadza, jak chociażby w jeździe na rowerze, jak ćwiczę na rowerze, czy w skakaniu, to nie odstaję od chłopaków - przyznał Ratajczak w rozmowie z polskizuzel.pl.
Wyjazd na Maltę, to przede wszystkim okazja do spędzania czasu w formie, na którą nie ma czasu w trakcie sezonu. Mowa tu, chociażby o jeździe na rowerze, co stało się niezwykle popularne wśród polskich żużlowców.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Goliński, Vaculik, Cegielski i Kędzierski
- Bardzo lubię. Zimą jeżdżę mało, trochę na trenażerze. A jak się da, to na kolarzówkę wsiadam i podróżuję po okolicach Leszna. To pomaga mi zresetować głowę. Fizycznie też pomaga - dodał junior.
Nowa drużyna Damiana Ratajczaka rozpocznie ligowe zmagania na własnym torze. 11 kwietnia do Zielonej Góry przyjedzie Orlen Oil Motor Lublin. Tym samym zapowiada się ciekawa walka z udziałem dwóch najlepszych juniorów na świecie.
- Każdy z nas, zarówno ja, Wiktor (Przyjemski - dop. red.) czy Bartosz Bańbor i Oskar Hurysz, to będziemy chcieli wygrać. Damy z siebie wszystko, ale ja też tego nie rozpatruję tego przez pryzmat walki o miano najlepszego juniora globu. Wszystko zweryfikuje cały sezon - mówił Ratajczak.