Mistrzowie Polski w Częstochowie wyszli na prowadzenie po pierwszym biegu i utrzymywali dystans nad gospodarzami aż do wyścigów nominowanych. W decydujących gonitwach forBET Włókniarz wskoczył na wyższy poziom i dwukrotnie triumfował 5:1, przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
- Taki jest sport. Czasami się wygrywa, czasami się przegrywa. Nie zawsze można zwyciężać. Szkoda, bo cały mecz prowadziliśmy, a w końcówce rywale nam odjechali. Taki jest jednak żużel - mówi Dominik Kubera w rozmowie z "Radiem Fon".
Niedzielne spotkanie pod Jasną Górą było świetną promocją speedwaya. Żużlowcy stworzyli fenomenalne widowisko, które w Częstochowie będzie wspominane jeszcze przez długi czas. - Ścigania było co niemiara, było co oglądać. Fajnie wszystko wyglądało. Szkoda tylko, że przegraliśmy - przyznaje junior Fogo Unii Leszno.
- Tor w Częstochowie jest ogromnym atutem Włókniarza. Gospodarze obierali takie ścieżki, że gdy nas wyprzedzali byliśmy w szoku. Robili to też bardzo umiejętnie, przez co nam bardzo trudno było skontrować ich atak. Wyszła znajomość ścieżek - dodaje Dominik Kubera.
Dla mistrzów Polski była to dopiero druga porażka w tym sezonie. Wcześniej z Fogo Unią poradziła sobie też Grupa Azoty Unia Tarnów.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodnicy Get Well Toruń