Zmarł Polakowi na rękach. "Opony były wypełnione betonem"

Facebook / Na zdjęciu: Matija Duh
Facebook / Na zdjęciu: Matija Duh

W 2013 roku Matija Duh walczył o mistrzostwo Argentyny. 3 lutego napłynęły stamtąd tragiczne wiadomości. Słoweński żużlowiec zmarł w wyniku obrażeń odniesionych na torze.

W tym artykule dowiesz się o:

Matija Duh był uznawany za jeden z największych talentów słoweńskiego żużla, a krajowe środowisko wiązało z nim ogromne nadzieje. Niestety, tragiczny wypadek przerwał jego karierę i życie. W poniedziałek mija 12 lat od jego śmierci.

Matija Duh przyszedł na świat 3 kwietnia 1989 roku w Novo Mesto, w południowo-wschodniej części Słowenii. Od najmłodszych lat wykazywał spory potencjał w żużlu. Już jako 18-latek zdobył tytuł mistrza Słowenii do lat 21, a dwa lata później powtórzył ten sukces. Oprócz tego triumfował także w łączonych mistrzostwach Słowenii, Chorwacji i Węgier.

Chętnie podejmował międzynarodowe wyzwania, próbując swoich sił w polskich ligach. Choć miał podpisane kontrakty w kilku klubach, to ostatecznie wystartował w zaledwie 17 wyścigach ligowych, zdobywając 12 punktów i 12 bonusów – po cztery dla drużyn z Krosna, Łodzi oraz Ostrowa Wielkopolskiego.

ZOBACZ WIDEO: Stanowcza reakcja miliardera. Falubaz będzie pozywał dziennikarzy?

Zimą rozgrywki żużlowe nabierają tempa m.in. w Australii, Argentynie i Nowej Zelandii. Szczególną popularnością cieszą się mistrzostwa Ameryki Południowej, które co roku przyciągają wielu zagranicznych zawodników, w tym Polaków. W sezonie 2012/2013 do Argentyny wybrał się m.in. Matija Duh, a wraz z nim Mariusz Fierlej, Guglielmo Franchetti i Matej Kus.

Podczas jednej z rund doszło do dramatycznego wypadku, w którym uczestniczyli Matija Duh oraz Guglielmo Franchetti. - Wypadek wyglądał strasznie. Zahaczył o motocykl kolegi i z impetem uderzył w bandę wykonaną z opon, które w środku były wypełnione betonem. To było jak uderzenie w ścianę - wspominał Fierlej w rozmowie z WP SportoweFakty.

23-letni Słoweniec doznał poważnych urazów neurologicznych, w tym krwotoku śródczaszkowego, złamań czaszki oraz kości udowej. Mimo zachowanych funkcji krążeniowych, lekarze tego samego wieczoru mieli stwierdzić śmierć mózgu. Jednak niektórzy zaprzeczali tym informacjom, sugerując, że Duh miał przejść skomplikowaną operację.

Żużlowiec został podłączony do respiratora, a jego stan przez kilkanaście godzin pozostawał bez zmian. Decyzja o ewentualnym zabiegu miała należeć do jego rodziny. Ostatecznie operacja nie doszła do skutku. W niedzielę 3 lutego przekazano najgorszą wiadomość - Matija Duh zmarł w szpitalu.

- Wylaliśmy tam morze łez. Nic to nie dało... Wyniki badań komputerowych po wypadku nie pozostawiały złudzeń. Mózg Matiji był tak uszkodzony, że nie funkcjonował. Przy życiu podtrzymywały go jedynie maszyny - mówił Fierlej.

- On praktycznie umarł mi na rękach na torze. Mam to przed oczami do dziś. Pamiętam każdy szczegół tej tragedii - dodał.

Polski żużlowiec postanowił uczcić pamięć kolegi, umieszczając na swoim kevlarze symbol duszka, który był znakiem rozpoznawczym zespołu Matiji Duha. Fierlej przyznał, że bardzo się zaprzyjaźnili, dlatego tak mocno przeżył jego śmierć.

- Po wypadku przez kilka dni mieszkałem w szpitalu. Spałem na korytarzu, bo w Argentynie szpitale są, jakie są. Oczywiście, nie czuwałem tam sam, byli też inni zawodnicy - wspominał Fierlej w wywiadzie z Maciejem Kmiecikiem.

W 2022 roku działacze klubu AMD Krsko, który reprezentował Matija Duh, postanowili upamiętnić zawodnika, organizując specjalne zawody. Turniej poświęcony jego pamięci rozgrywany jest w klasie 250cc i dotychczas dwukrotnie wygrywał go Sven Cerjak - największa nadzieja słoweńskiego żużla.

Na ten moment nie wiadomo, kiedy odbędzie się tegoroczna edycja memoriału i rywalizacja o Puchar AMD Krsko. Można jednak spodziewać się, że podobnie jak w poprzednich latach, impreza zakończy sezon żużlowy nad Morzem Adriatyckim.

Komentarze (0)