Kamil Kawicki: Niemoc nie mogła trwać zawsze. Już budujemy strategię na sezony 2019-2020

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Kacper Gomólski, Grzegorz Zengota
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Kacper Gomólski, Grzegorz Zengota

Po pokonaniu Betardu Sparty Wrocław, w Falubazie Zielona Góra odetchnęli z ulgą. Wygrana ta znacznie poprawiła sytuację zielonogórzan w kontekście utrzymania w PGE Ekstralidze. - Niemoc nie mogła trwać zawsze - podkreśla Kamil Kawicki.

Niedzielne spotkanie z Betardem Spartą Wrocław było dla Falubazu Zielona Góra pojedynkiem o życie. Zielonogórzanie w ciemno braliby choćby nieznaczne zwycięstwo, tymczasem nieoczekiwanie pokonali wicemistrzów Polski różnicą aż 12 punktów. Taki wynik sprawił, że na konto drużyny Adama Skórnickiego, oprócz dwóch oczek za wygraną, wpłynął także bonus za lepszy bilans w dwumeczu.

- Nie wiem, czy szok to dobre słowo, ale na pewno jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni i czujemy satysfakcję, że bardzo ciężka praca całego sztabu ludzi dała efekt. Patrząc na potencjał ludzki, nasza niemoc nie mogła trwać zawsze, kiedyś to musiało wypalić. Doskonałych sportowców poznaje się po wynikach w najtrudniejszych momentach. Sztuką jest przełamać się, gdy jest największa presja i nóż na gardle, bo widmo spadku zaczęło do nas zaglądać - mówi Kamil Kawicki w rozmowie z "Radiem Zielona Góra".

Wszyscy zawodnicy Falubazu w niedzielę w końcu pojechali na miarę oczekiwań. Przebudzili się Piotr Protasiewicz i Kacper Gomólski, co przy skutecznej postawie Patryka Dudka, Michaela Jepsena Jensena i Grzegorza Zengoty dało zielonogórzanom upragniony triumf. - Bohaterem była cała drużyna. Wszyscy, włącznie z juniorami, dołożyli swoją cegiełkę. Największym bohaterem był jednak Piotr Protasiewicz, bo jego punktów brakowało we wcześniejszych meczach i na jego oczka najbardziej liczyliśmy - komentuje zielonogórski działacz.

Wygrana z Betardem Spartą była dla Falubazu ważna nie tylko w kontekście tegorocznych rozgrywek. - Już budujemy strategię na sezony 2019-2020, ale bazą do tego jest utrzymanie w PGE Ekstralidze. Wykonaliśmy duży krok, choć patrząc na układ spotkań, nawet przy ewentualnej porażce z Betardem Spartą Wrocław, szanse nie byłyby radykalnie mniejsze. Teraz nasz sytuacja może nadal jest daleka od komfortowej, ale dostaliśmy bardzo fajny oddech - przyznaje.

Zielonogórzan w rundzie zasadniczej czeka jeszcze pięć meczów, w tym wyjazdowe spotkania w Toruniu i Grudziądzu i domowe starcie z Grupą Azoty Unią Tarnów. - Matematyka nie kłamie, liczby mówią same za siebie. Jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, to dwa bonusy na wyjazdach i trzy punkty za wygraną z Unią Tarnów dadzą nam utrzymanie, nawet z uniknięciem baraży. Naszym celem na ten rok było spokojne przejechanie sezonu, chociaż ostatnio z tym spokojem było zawahanie - podkreśla Kawicki.

ZOBACZ WIDEO Stadion Orła Łódź robi wrażenie! Zobacz na jakim etapie jest budowa

Źródło artykułu: