W PZM słyszymy, że żadne przepisy nie zabraniają rozmów transferowych z Grigorijem Łagutą. W jego przypadku nie obowiązują te zasady, które dotyczą żużlowców aktualnie związanych kontraktami z jakimś klubem. Łaguta z powodu zawieszenia za doping formalnie nie jest z nikim związany, więc o kontrakcie może rozmawiać, z kim chce i kiedy chce. Nie może jedynie go podpisać. W związku potwierdzają nasze wcześniejsze informacje, że to może zrobić dopiero w połowie maja 2019 roku, kiedy zostanie otwarte pierwsze okno transferowe po wygaśnięciu kary zawieszenia zawodnika. Stanie się to w marcu 2019 roku.
Także z punktu widzenia przepisów antydopingowych (na obecnym etapie zabraniają one Łagucie wspólnych treningów z drużyną, czy też pojawiania się na meczach w obrębie parku maszyn) nie ma żadnych przeciwwskazań, by jakiś klub prowadził rozmowy z zawodnikiem zawieszonym przez POLADA. Oczywiście o kontrakcie, który może wejść w życie w maju 2019 roku, może rozmawiać z Łagutą nie tylko Speed Car Motor Lublin, ale i ROW Rybnik, czy też każdy inny klub.
Mecenas Jerzy Synowiec mówi, że sprawa rozmów Motoru z Łagutą może być moralnie wątpliwa z racji zawieszenia zawodnika za doping, ale nie robiłby z tego sprawy. - Mamy tu pewną niezręczność, ale z drugiej strony Łaguta ma już takie problemy, że kolejnych bym mu nie dokładał - mówi Synowiec. - Zawodnik stracił na długi czas prawo wykonywania zawodu, nie może z tego tytułu zarabiać pieniędzy, więc nie odbierajmy mu szansy na rozmowę o przyszłości. W żużlu rynek dodatkowy jest wąski, więc ta walka o zawodnika jest szczególna i różnych dziwnych sytuacji nie unikniemy. Pamiętam, jak będąc prezesem Stali Gorzów, rozmawiałem z Jasonem Crumpem o kontrakcie gdzieś na lotnisku. On to chciał ukryć, bo był wtedy żużlowcem innej drużyny.
A czy przepisy powinny być zmienione tak, by zawodnik zawieszony nie mógł rozmawiać z klubami o kontrakcie? - Jestem przeciwny, bo to byłby jednak z takich przepisów, który i tak nie byłby respektowany. To by było trochę tak, jak z Dudkiem, który w pewnym momencie zawieszenia za doping nie wytrzymał i wyjechał na trening. Przepisy tego zabraniały, więc mógł być zawieszony na kolejne miesiące. Dobrze, że wtedy do tego nie doszło, bo według mnie to jedno ze zbędnych obostrzeń. Nie ma sensu dokładać zawodnikom, którzy i tak wystarczająco cierpią - kwituje Synowiec.
ZOBACZ WIDEO Stadion Orła Łódź robi wrażenie! Zobacz na jakim etapie jest budowa