Get Well - Włókniarz: Holder i Zagar na cenzurowanym. Bajzel z toruńskim torem nie może się powtórzyć (klucze do meczu)

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Chris Holder, Jack Holder
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Chris Holder, Jack Holder

Get Well ma problem z Chrisem Holderem i własnym torem, a Włókniarz z Matejem Zagarem i utrzymaniem koncentracji. Kto w niedzielę lepiej upora się z kłopotami? Przed nami mecz, który ma ogromne znaczenie w kontekście walki o play-off.

Klucze do meczu Get Well Toruń - forBET Włókniarz Częstochowa. Analizę przeprowadził dla nas były menedżer toruńskiego klubu Jacek Gajewski.

****

Get Well Toruń

[b]

Dwóch to za mało. Potrzeba trzeciego lidera[/b]. Ten problem ciągnie się od dłuższego czasu za torunianami. Bardzo dobrze jedzie Jason Doyle, a całkiem nieźle Rune Holta. Mecz w Częstochowie pokazał jednak, że dwóch ludzi to za mało, żeby wygrać. Muszą znaleźć trzeciego lidera. Teoretycznie to wcale nie musi być Chris Holder, ale jeśli spojrzymy na ustawienie zespołu, to właśnie on ma jechać z juniorem. Zobaczymy, czy spełni pokładane w nim nadzieje. Potrzeba trzeciego ogniwa, które zagwarantuje 10 punktów lub więcej. Bez tego będzie bardzo trudno o sukces.

Porządek z torem. Po spotkaniu z Fogo Unią można było usłyszeć, że tor się różnił. Coś chyba rzeczywiście było nie tak, bo najlepszym zawodnikiem okazał się wtedy Doyle, który w tygodniu poprzedzającym spotkanie nie uczestniczył w żadnych treningach. Teraz nie może być powtórki z rozgrywki, bo Get Well może zapłacić za to wysoką cenę.

ForBET Włókniarz Częstochowa

Karuzela Mateja Zagara. Słoweniec jedzie bardzo nierówno. Przeplata dobre mecze i wyścigi z kompletnie nieudanymi. Jeśli punktuje solidnie, to Włókniarz na ogół sobie radzi i jest w stanie wygrywać. We wcześniejszych spotkaniach, kiedy startował z juniorami, to zdarzały mi się potężne wpadki. Rywal robił na nim przewagę lub ją zmniejszał i łapał kontakt. Jeden z trzech filarów drużyny nie może sobie na coś takiego pozwalać.

Uciekająca koncentracja. Lindgren nie jest panem Bogiem. Analizowałem dwa mecze, które częstochowianie przegrali na wyjazdach i zauważyłem, że w pewnym momencie w ich szeregi wkradało się rozkojarzenie. Do pewnego momentu jadą równo, są w kontakcie z rywalem i nagle wszystko zaczyna się walić. Niby wytłumaczeniem miały być warunki torowe, ale nie do końca bym na to wszystko zrzucał.

Mam też wrażenie, że we Włókniarzu wszyscy oczekują, że w tych kluczowych momentach mecz załatwi im Fredrik Lindgren. Wszystkie oczy są zwrócone na Szweda i to nie jest do końca dobre. Skoncentrowana i zmobilizowana musi być cała drużyna. Wtedy goście mają szanse, żeby wyjechać z Motoareny minimum z punktem bonusowym. A wtedy ich sytuacja będzie naprawdę niezła.

ZOBACZ WIDEO Polska - Chile. Fabiański wskazał, co nie działało w II połowie. "Były też trudne momenty"

Źródło artykułu: