Ostatnie wyniki Pawlickiego to nie przypadek. Ekspert dostrzega w nim zmianę

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki po wygranym biegu
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki po wygranym biegu

W dwóch ostatnich meczach Fogo Unii w Lesznie Piotr Pawlicki zdobywał po piętnaście punktów. Zdaniem Rufina Sokołowskiego, nie ma w tym żadnego przypadku. - Teraz takie występy będą już normą - uważa.

[tag=21204]

Piotr Pawlicki[/tag] błyszczał w poprzednim sezonie w play-offach PGE Ekstraligi, ale cały sezon miał dosyć przeciętny. Uzyskał dopiero dwudziestą pierwszą średnią biegopunktową (1,920), a poza tym wypadł na dobre z cyklu Speedway Grand Prix. Nic więc dziwnego, że wiele osób miało wątpliwości co do jego dyspozycji w nowym sezonie. Zwłaszcza, że jeszcze podczas przygotowań na crossie w Hiszpanii nabawił się urazu, przez który stracił pierwsze mecze w lidze.

Powrót młodszego z braci Pawlickich był jednak imponujący. Zarówno w meczu z Falubazem Zielona Góra, jak i forBET Włókniarzem Częstochowa zdobywał komplet piętnastu punktów. Zdziwionych tak dobrą postawą Piotra nie brakuje. Do tego grona nie zalicza się jednak Rufin Sokołowski.

- W 2015 roku mówiłem, że dwa najbliższe sezony w wykonaniu Pawlickiego będą jak sinusoida - mówi były prezes Unii Leszno. - Raz będzie liderem zespołu i będą robić komplety, a innym razem przywiezie w meczu z dwa, cztery punkty. On potrzebował tych dwóch lat, by dojrzeć i znaleźć stabilizację. Ten moment najwyraźniej właśnie nastąpił - dodaje.

Nie brakuje opinii, że Pawlicki będzie tak mocny tylko i wyłącznie na torze w Lesznie. W tym sezonie ligowym jest póki co niepokonany, ale faktem jest, że nie odjechał jeszcze żadnego meczu na wyjeździe. - Ci, którzy wątpią w Piotrka, szybko się zdziwią. Moim zdaniem komplety punktów będą mu się zdarzały coraz częściej. Nie będę zaskoczony, jeśli on nie będzie schodził w tym sezonie poniżej dwucyfrowej zdobyczy. On dojrzał już do tego, by być liderem zespołu - mówi.

Rufin Sokołowski nie zdziwi się, jeśli młodszy z braci wróci szybko do cyklu Speedway Grand Prix. Ostatnio otrzymał dziką kartę na występ w eliminacjach do tej imprezy. - Moje serce będzie o tyle rozdarte, że dobrze życzę też Krzyśkowi Kasprzakowi, który jeździł w Unii, gdy ja byłem jeszcze tam prezesem. Piotrek Pawlicki, mając taki talent, jest w każdym razie skazany na to, by być stałym uczestnikiem w Grand Prix. W najbliższych latach powinien walczyć tam o medale - kwituje Sokołowski.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców

Źródło artykułu: