Mistrzowie Polski nadspodziewanie łatwo pokonali w Grudziądzu MRGARDEN GKM. Gospodarze w starciu z Fogo Unią Leszno nie mieli nic do powiedzenia, o czym świadczy między innymi fakt, że przy nazwisku żadnego z zawodników Byków nie pojawiło się choćby jedno "zero". To mówi samo za siebie. - Nie spodziewałem się takiego wyniku, oczywiście wierzyłem w zwycięstwo, ale nie w takich rozmiarach - mówi Bartosz Smektała, cytowany przez "sport.elka.pl".
Młodzieżowiec Fogo Unii w świetnym stylu zrehabilitował się za nieudany występ w meczu poprzedzającym spotkanie z MRGARDEN GKM-em. Przypomnijmy, że w meczu z Cash Broker Stal Gorzów Smektała na stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie zdobył tylko trzy punkty, natomiast w Grudziądzu otarł się o komplet (13+1 w pięciu startach).
- Słabo startowałem i musiałem ten element poprawić. Dużo nad tym pracowałem. Bardzo pomógł mi piątkowy trening w Lesznie. Trenowaliśmy na twardej nawierzchni i to pozwoliło mi się odpowiednio dopasować. Różnica w jeździe na twardym torze jest straszna, trzeba się po prostu tego nauczyć. Dużo zależy od sprzętu i tu słowa podziękowania należą się teamowi Hancock Haj za świetne przygotowanie motocykli. Cieszę się, że mogę współpracować z takimi ludźmi. Dzięki nim udaje się likwidować znaki zapytania, a znaki zapytania w żużlu są najgorsze - tłumaczy 19-latek.
Smektała jest ponadto wdzięczny Józefowi Dworakowskiego, którego rady okazały się bardzo cenne. - Powiedział, żebym nie rozpamiętywał tego spotkania, zapomniał i szykował się na kolejny mecz. To mnie bardzo zmobilizowało i tak zrobiłem. Józef Dworakowski jest w żużlu wiele lat i wie, że czasami nie trzeba za dużo analizować - dodaje Smektała.
ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo 2018 PZM Warsaw FIM SGP of Poland
Mam takie dziwne pytanie...czy ktoś wie gdzie jest Night,
Zaginął gość po wczorajszym meczu ? :-)