Co się dzieje z Get Well? Gwiazdy miały robić szał, a na razie kompletnie zawodzą

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski i Jacek Frątczak
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski i Jacek Frątczak

Zafrasowana mina Jacka Frątczaka mówi wszystko. W Toruniu nie dzieje się dobrze. Zawodnicy rozkładają ręce, bo nic im nie wychodzi. Powoli w sukces zaczyna wątpić też właściciel klubu Przemysław Termiński.

Wielkiej paniki jeszcze nie ma, ale mierne wyniki Get Well Toruń dają do myślenia. Nie po to przecież ściągano do drużyny wielkie gwiazdy, aby po trzech kolejkach mieć na koncie tylko jedno zwycięstwo. Wynik wynikiem, ale niepokoi przede wszystkim styl. W drużynie jakby nie było ducha, choć Jacek Frątczak dwoi się i troi, żeby zmotywować i natchnąć swoich zawodników.

Ktoś powie, że to tylko przejściowy kryzys, a za parę tygodni nie będzie tematu. Niby racja, ale jeśli ktoś wydaje miliony, to oczekuje skutecznej jazdy tu i teraz. A na razie jest tak, że Get Well słabo wchodzi w sezon i znów pod adresem klubu pojawiają się niekorzystne komentarze. A przecież w tym roku nie ma miejsca na pomyłki. Play-offy to obowiązek.

- Myślę, że na razie wybiegamy za daleko w przyszłość - studzi emocje Paweł Przedpełski. - Za nami dopiero trzy mecze, w tym jeden w Toruniu. Lanie w Tarnowie? Nie zgodzę się. Lanie byłoby przy wyniku 60:30. Każdy z nas dawał z siebie wszystko. Nie ma co się poddawać. Mamy przed sobą jeszcze cały sezon. Zaraz zacznie się liga szwedzka, która często pomaga zawodnikom w dojściu do formy - dodaje.

W każdym razie problem toruński dotyczy przede wszystkim liderów. Nędzę jadą Australijczycy, którym wtóruje Niels Kristian Iversen. Chris Holder co prawda na Moto Arenie błyszczy, ale co z tego, gdy drużyna najbardziej potrzebuje go na wyjeździe. Inna sprawa, że jeszcze gorzej sprawa wygląda z Jasonem Doyle'em. Złośliwi już się śmieją, że mistrz świata dostosował się do poziomu z 2015 roku, kiedy również jeździł w Toruniu. Jeśli cała trójka czegoś szybko nie zmieni, to za chwilę w każdym meczu będą zmieniani przez rewelacyjnego Daniela Kaczmarka. - Wiadomo, że brakuje punktów liderów. Pamiętajmy jednak, że za nami dopiero trzy kolejki. Oni wiedzą, gdzie jest problem i będą starali się go rozwiązać. Ja wolę skupić się na sobie. Nie chcę wypowiadać się za nich, bo to doświadczeni zawodnicy - mówił junior Get Well.

Torunianie w niedzielę zmierzą się u siebie z MRGARDEN GKM-em Grudziądz. To będzie idealny moment na odbicie się i pokazanie siły. Bo kiedy, jak nie z drużyną, która u progu sezonu wygląda jeszcze gorzej? Menadżer Jacek Frątczak miał więc od ostatniego spotkania tydzień, aby coś wyczarować i trafić do swoich zawodników. Zobaczymy, jakie będą efekty.

ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo finału MPPK w Ostrowie Wlkp.