Człowiek z cienia. Jamróg idolem i następcą Kołodzieja

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Jakub Jamróg na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Jakub Jamróg na prowadzeniu

Cichym bohaterem zwycięskiego meczu Unii nad Falubazem był Jakub Jamróg. Na motocyklu prezentował się wybornie. Jeździł tak efektownie, jak niegdyś w tarnowskich barwach Janusz Kołodziej.

[tag=54]

Nicki Pedersen[/tag] przesądził o losach inauguracyjnego meczu Unii z Falubazem, ale Duńczyk to nie jedyny ojciec zwycięstwa beniaminka. Olbrzymią cegiełkę do końcowego wyniku dorzucił Jakub Jamróg. Człowiek z cienia, na którego nikt nie stawiał. Nie brakowało przecież głosów ekspertów, którzy mówili, że PGE Ekstraliga to dla niego zbyt wysokie progi. On jednak zadał kłam wszelkim dywagacjom. Na torze wyprawiał cuda, mijając bardziej utytułowanych zawodników z zadziwiającą łatwością.

- To nie robi ze mnie mistrza świata - mówi skromnie. - Czasami sam jeżdżę na zawody np. na Ukrainę i przecieram oczy ze zdumienia, kiedy wyskakuje mi przed oczy jakiś lokalny matador i ze mną wygrywa. Później zaglądam w program i zupełnie nie znam tego zawodnika. Taki jest obecny żużel - tłumaczył nam po meczu.

Jamróg to jednak zawodnik niezwykle skromny. Progres, jaki uczynił w ostatnich latach jest wręcz niewyobrażalny. Kiedyś postawił sobie za cel jazdę w PGE Ekstralidze i teraz to realizuje. Jest niezwykle zdeterminowany. Niektórzy mówili nawet, że momentami przypominał w swojej jeździe Janusza Kołodzieja. W Tarnowie jeszcze do niedawna mieli okazję oglądać najbardziej utytułowanego wychowanka. Teraz go nie ma, ale dość niespodziewanie wyrósł jego następca. Zresztą nie ma się co dziwić, bo obecny zawodnik Fogo Unii Leszno od zawsze był idolem Jamroga.

- Janusz był moim mentorem, kiedy byłem w tarnowskiej szkółce. Bardzo się przyjaźniliśmy. Teraz z racji tego, że jeździ w innym klubie ciężko jest utrzymać ten kontakt, ale wiele mu zawdzięczam. Myślę, że tak to już jest, że w każdym klubie mają swojego idola. W Gorzowie naśladuje się Bartka Zmarzlika, a w Zielonej Górze Patryka Dudka. Ja tak miałem z Januszem Kołodziejem, który jest świetnym zawodnikiem - dodaje.

Można się zachwycać jazdą Jamroga, ale trzeba też przyznać, że Tarnów w walce o utrzymanie kogoś takiego po prostu potrzebuje. Fightera, lokalnego matadora, który na torze zostawi serce dla drużyny. A jeśli tylko w kolejnych meczach podtrzyma tak wysoką formę, to Unia będzie miała z niego wielką pociechę. - To nie jest tak, że ja Janusza zastąpiłem. On jest niezwykle utytułowanym zawodnikiem. Na razie mu do pięt nie dorastam. W każdym razie cieszę się, że kibice mają swojego chłopaka, który zdobywa punkty - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Oficjalne intro PGE Ekstraligi 2018

Komentarze (19)
avatar
pastrana
12.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do Bodzio-UT nie obrażaj Ćwoku Kolodzieja bo takiego wychowanka unia Tarnow nie będzie miała jeszcze długo a jak nie znasz prawdy to się nie udzielaj 
avatar
RECON_1
11.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jamrog może nie ma talentu,ale nie można mu odmówić ambicji,pracowitosci i woli walki,podejrzewam ze wyjazdy nie beda jego micna strona ale u siebie może być grozny dla każdego rywala 
avatar
Łódź
10.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kubuś , jakby co to możesz do Łodzi wrócić. Czekamy. Powodzonka 
avatar
Bodzio-UT
10.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niechciany przez działaczy Unii T. odszedł w 2010 i ciężką i mozolną pracą po ciężkiej kontuzji doszedł do poziomu jaki prezentuje, wrócił do Tarnowa i oddaje serducho na torze może w porównani Czytaj całość
avatar
Bronek98
10.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Autor "trochę" przesadził z porównywaniem Jamroga do Kołodzieja. Koldi w jego wieku miał już na koncie m.in. dwa złota i jeden brąz IMP, nie licząc innych sukcesów i regularnych dwucyfrówek w l Czytaj całość