- Bardzo zaaklimatyzowałem się w Ostrowie i na ten moment nie wyobrażam sobie startów w innym klubie. Nie chodzi o żadne finanse, a o cały klimat, który został od podstaw zbudowany. Gdy jadę do Ostrowa, to mam uśmiech na twarzy - mówił na początku lutego Kamil Brzozowski.
Teraz 30-latek poszedł krok dalej i przeniósł swoją bazę sprzętową do Ostrowa Wielkopolskiego. - Jest wszystko na miejscu, mam do dyspozycji garaż. Będzie wszystko pod kontrolą. Jeśli będzie potrzeba, bym wyjechał do domu, motocykl zostawię u mechanika, a ten zawiezie silniki do serwisu - komentuje Brzozowski w rozmowie z wlkp24.info.
Ponadto wychowanek gorzowskiego klubu będzie korzystał z silników zbudowanych przez ostrowskich tunerów. Jednostki napędowe dostarczyli mu Ryszard Małecki i Jarosław Krawczyk. - To jest taki plus, że są zawsze na miejscu. Gdyby stało się coś na treningu czy by coś nie pasowało, to jest szansa, by coś szybko zmienić, by było lepiej - przyznaje.
Brzozowski zakończył już przygotowania sprzętowe pod kątem zbliżającego się sezonu. Do rewolucji w parku maszyn nie doszło. - Kupiłem jeden nowy silnik. Mam nadzieję, że będzie się dobrze sprawował. Ponadto zostawiłem trzy silniki z ubiegłego sezonu, które pod jego koniec spisywały się bardzo dobrze. Będę zatem bogatszy o jeden motocykl, pozostałe zostały odnowione i wyglądają praktycznie jak nowe. Oby silniki były udane, by na początku sezonu nie było nerwów - dodaje Brzozowski.
ZOBACZ WIDEO W żużlu nie obyło się bez skandali. Był doping i korupcja