Eduard Krcmar: Uniknąłem kontuzji w trakcie sezonu. Początek przygotowań okazał się być pechowy (wywiad)

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Eduard Krcmar
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Eduard Krcmar

Eduard Krcmar nie boi się wyzwań związanych z awansem do wyższej klasy rozgrywek. Czech rozpoczął okres przygotowawczy dość pechowo. Po nieszczęśliwym złamaniu ręki przed wakacjami w Egipcie nie ma już śladu.

Natalia Zawodna, WP Sportowe Fakty: Co zdecydowało, że zdecydował się pan zostać w Gnieźnie i związać się z tym klubem dwuletnim kontraktem?

Eduard Krcmar, zawodnik Car Gwarant Startu Gniezno: Poprzedni rok oceniam bardzo dobrze. Zresztą cała drużyna spisała się zgodnie z oczekiwaniami, wywalczyliśmy awans. Jestem zadowolony, że mogę kontynuować swoją karierę tutaj. Podpisałem kontrakt na dwa lata. Podoba mi się tutaj, tworzymy razem zgrany i fajny team.

Do klubu dołączyły nowe twarze - m.in. Jurica Pavlic oraz Kim Nilsson. Obawia się pan konkurencji ze strony tej dwójki? Dotychczas mógł pan liczyć na regularne starty w barwach czerwono-czarnych.

Stałego miejsca w składzie nikt nie ma. Jak to się wszystko ułoży będzie zależało od naszej jazdy na początku sezonu. Będę robił wszystko, aby zapewnić sobie miejsce w ligowym zestawieniu i pokazywać się z dobrej strony.

Nową twarzą w klubie jest jeszcze jedna postać - szkoleniowiec Piotr Szymko. Wiem, że miał już pan okazję współpracować z nim. Jakie wiąże pan nadzieje z tą zmianą?

Szkoleniowca znam z okresów moich startów z Gdańska. Oceniam ten ruch działaczy Startu bardzo dobrze. Liczę na to, że trener nauczy nas czegoś nowego, a jego rady pozwolą nam stać się jeszcze lepszymi zawodnikami.

W minionym sezonie miał pan problemy z dopasowaniem się do toru w Gnieźnie. Często bywało tak, że pana zdobycze punktowe były wyższe w meczach wyjazdowych. W nadchodzącym sezonie za przygotowanie toru będzie odpowiedzialny, wspomniany już trener Piotr Szymko. Liczy pan na to, że sposób przygotowania owalu przez inną osobę pozwoli panu rozszyfrować domowy obiekt?

W przyszłym sezonie muszę zrobić wszystko, aby dopasować się do tego toru. Będzie to mój drugi rok nauki czytania tej nawierzchni i musi być dobrze.

Jak na tę chwilę wyglądają pana przygotowania do sezonu 2018?

Moje przygotowania do sezonu zostały zakłócone przez upadek, który miałem przed wakacjami na crossie. Nieszczęśliwie złamałem rękę. Teraz po urazie nie ma już śladu, nic nie komplikuje moich przygotowań. Od tygodnia wykonuję wszystkie ćwiczenia. Mój system treningowy jest taki sam od kilku lat.

Awans do pierwszej ligi wiąże się z tym, że pana i drużynę czekają zdecydowanie trudniejsze mecze. Jakim parkiem maszyn będzie pan zatem dysponować?

Na pewno zakupię nowy silnik na przyszłoroczne rozgrywki. Cały czas mam jednak problem z wyborem tunera. Zdaję sobie sprawę, że muszę doinwestować moją bazę sprzętową. To będzie w końcu pierwsza liga. Na pewno rywale będą mocniejsi i ciężej będzie zdobywać punkty.

Sezon 2017 był ostatnim w gronie juniorów. Wyznaczył pan już sobie cele na dalszą, trudniejszą część kariery w gronie seniorów?

Będę przygotowany do sezonu bardzo dobrze. Liczę na to, że udanie rozpocznę początek rozgrywek, a potem pójdzie już "z górki". Moim głównym marzeniem jest awansować do SEC-u i tam zdobywać dalsze doświadczenie.

Został pan wielokrotnym młodzieżowym mistrzem swojego kraju. Jak ocenia pan swoje juniorskie występy na podwórku europejskim i światowym?

Nie jestem do końca zadowolony z tego, co udało mi się osiągnąć w wieku juniorskim. Przede wszystkim zabrakło mocniejszego akcentu w IMŚJ w tym sezonie. Zmagania te okazały się jednak  zbyt ciężkie dla mnie, nie dałem rady. Zobaczymy, jak dalej potoczy się moja kariera. Oby ta część seniorska była bardziej udana.

ZOBACZ WIDEO: Gollob planował start w Rajdzie Dakar. "Miałem pomysł na następne 10 lat funkcjonowania w sporcie"

Źródło artykułu: