Marta Półtorak, która przez wiele lat była właścicielem Stali Rzeszów, zaatakowała Ireneusza Nawrockiego. Stwierdziła, że Nikodem Dyzma mógłby się od niego uczyć. Zauważyła, że jeśli Nawrocki zrealizuje, choć 1 procent z tego, co zapowiada, to będzie dobrze. Mówiła też, że jeszcze się nie zdarzyło, by ktoś nie wyłożył na klub ani złotówki, a byłoby o nim tak głośno.
Nawrocki przeczytał, co powiedziała Półtorak, i przyznaje, że zrobiło mu się przykro. - Porównując mnie do Nikodema Dyzmy, pani Marta troszkę poniża ludzi, którzy doszli do sukcesu własnymi siłami. Nie wiem, jak ona, ale ja od nikogo nic nie dostałem i do wszystkiego dochodziłem sam - stwierdza Nawrocki i dodaje: - Gdyby pani Marta miała dla mnie czas, to spotkalibyśmy się podczas mojego ostatniego pobytu. Zabiegałem o to, ale nie było czasu lub woli. Szkoda, bo wytłumaczyłbym jej moje działania i zaprosił do współpracy.
Nawrocki odniósł się do akapitu, w którym Półtorak mówi o przejęciu przezeń udziałów spółki. Była właściciel Stali używa stwierdzenia, że problemem może być to, że potencjalny właściciel nie jest wiarygodny finansowo. - To nie tak, jak pani Marta myśli - ripostuje Nawrocki. - Ja nie chcę przejmować długu, ale go spłacić. To wymagało negocjacji i skonstruowania umowy z wierzycielem, abym mógł przejąć udziały bez zajęcia.
- Jeśli ktoś prowadzi biznes, powinien również wiedzieć, że nie mając własności spółki, nie mogę z konta firmowego przelać środków na żadne spłaty i to był problem - kontynuuje Nawrocki. - Pieniądze na zaległości w stosunku do zawodników musiały pójść z prywatnego konta i poszły.
ZOBACZ WIDEO Nowe pomysły na walkę z dopingiem w sporcie żużlowym
Nawrocki odnosi się również do zarzutu Półtorak z dużą liczbą publikacji, jakie powstały na jego temat. - Działając przez wiele lat charytatywnie, zawsze unikałem wszelkich wywiadów i eksponowania mojej skromnej osoby w mediach, ale w tym wypadku uczulono mnie, aby tego nie unikać, bo kibice i sympatycy rzeszowskiego żużla chcą wiedzieć, co się dzieje. Już dziś zapraszam wszystkich na konferencję prasową, gdzie ogłosimy skład drużyny. To będzie w pierwszej części okna transferowego.
Przyszły właściciel Stali skomentował też sprawę Grega Hancocka, bo pani prezes Półtorak także skrytykowała go za to, że ogłosił zainteresowanie zawodnikiem. - Zrobiła się burza po jego komunikacie o odejściu z Ekstraligi. Media wiedziały, że się z nim spotykam i tak się to wszystko rozdmuchało. Poza tym ja nic nie obiecuję. Tylko opowiadam o mojej wizji klubu. Najlepiej siedzieć z boku i naśmiewać się, ale z tej mąki chleba nie będzie.
Na koniec Nawrocki wbija Półtorak małą szpilkę. - Nie będziemy mieć nic do ukrycia przed kibicami i opinią publiczną i myślę, że gdyby tak było zawsze, nie doszłoby do takiej sytuacji jak teraz. Przez ostatnie lata Stal zawsze kończyła sezon z długiem. Po odejściu Pani Marty również. Chciałbym to zmienić - kończy Nawrocki.
Facet jest wizjonerem i takich nalezy popierac !!!
Mam nadzieje, ze Poltortak piersi nie opadna,
jak spusci powietrze i normalnie podejdzie
do tematu nowego Czytaj całość