Problemem w przypadku Maxa Fricke jest suma odstępnego zapisana w kontrakcie. Jeśli ktoś chciałby mieć Australijczyka, musiałby przelać na konto ROW-u Rybnik 360 tysięcy złotych. Z tego powodu zarówno Betard Sparta Wrocław i Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra, kluby, które bardzo chciały mieć Maxa u siebie, dotąd nie zdecydowały się na transfer. Zielonogórzanie próbowali wynegocjować niższą cenę wykupu, ale odbili się od ściany.
Niewykluczone, że w związku z brakiem chętnych Fricke zostanie w ROW-ie. Dla rybnickiego klubu, który jest na finiszu kompletowania zespołu na sezon 2018, byłaby to znakomita wiadomość. Duet Kacper Woryna, Fricke stanowiłby o sile drużyny, dla której celem będzie szybki powrót do PGE Ekstraligi.
Max dostał od ROW-u czas na przemyślenie sprawy do 27 października. Rybniczanie kończą kompletować skład na sezon 2018 i muszą wiedzieć, czy zostawić w nim wolne miejsce dla młodego Australijczyka.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2017: kuchnia finału we Wrocławiu
[color=#000000]
[/color]