Max Fricke ma mętlik w głowie. ROW Rybnik dał mu czas do piątku

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: stadion ROW-u Rybnik przy ul. Gliwickiej
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: stadion ROW-u Rybnik przy ul. Gliwickiej

Max Fricke ma ważny kontrakt z ROW-em, ale śląski klub spadł do Nice 1.LŻ, a zawodnik chciałby dalej startować w PGE Ekstralidze. Kłopot w tym, że choć miał wiele ofert, to konkretów brak. Niewykluczone, że zostanie w Rybniku.

Problemem w przypadku Maxa Fricke jest suma odstępnego zapisana w kontrakcie. Jeśli ktoś chciałby mieć Australijczyka, musiałby przelać na konto ROW-u Rybnik 360 tysięcy złotych. Z tego powodu zarówno Betard Sparta Wrocław i Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra, kluby, które  bardzo chciały mieć Maxa u siebie, dotąd nie zdecydowały się na transfer. Zielonogórzanie próbowali wynegocjować niższą cenę wykupu, ale odbili się od ściany.

Niewykluczone, że w związku z brakiem chętnych Fricke zostanie w ROW-ie. Dla rybnickiego klubu, który jest na finiszu kompletowania zespołu na sezon 2018, byłaby to znakomita wiadomość. Duet Kacper Woryna, Fricke stanowiłby o sile drużyny, dla której celem będzie szybki powrót do PGE Ekstraligi.

Max dostał od ROW-u czas na przemyślenie sprawy do 27 października. Rybniczanie kończą kompletować skład na sezon 2018 i muszą wiedzieć, czy zostawić w nim wolne miejsce dla młodego Australijczyka.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2017: kuchnia finału we Wrocławiu
[color=#000000]

[/color]

Źródło artykułu: