O pomyśle działaczy Fogo Unii Leszno, Kolejarza Rawicz i władz Rawicza informowaliśmy już wcześniej. Zakłada on, że w drugiej lidze na rawickim torze wystartuje druga drużyna z Leszna. W większości miałaby być złożona z leszczyńskich juniorów. Dzięki temu mieliby oni sporo okazji do startów, byliby blisko domu, a kibice Kolejarza mogliby nadal oglądać żużel.
- Jeśli w Rawiczu ma nie być żużla w ogóle, to niech jeździ chociaż Unia Leszno. To jest naprawdę świetny pomysł - mówi nam Radosław Strzelczyk. Prezes TŻ Ostrovii Ostrów Wielkopolski zauważa, że Fogo Unia może pomóc nie tylko Kolejarzowi, ale także uratować całą drugą ligę. - Przyznam szczerze, że niedawno zastanawialiśmy się w klubie, czy będzie w ogóle sens startować w rozgrywkach - tłumaczy.
- Dochodziły nas słuchy, że w drugiej lidze może brakować zespołów. Problemy Kolejarza Rawicz to jedno, ale wiele mówiło się również o niejasnej przyszłości Stali Rzeszów. Gdyby było mniej meczów, to nie pozyskalibyśmy sponsorów. Byłby też problem z utrzymaniem firm, które były z nami w tym roku. Poza tym, bylibyśmy w kiepskim położeniu, jeśli chodzi o rozmowy z zawodnikami. Oni chcą zarabiać, a to jest możliwe tylko, jeśli jeżdżą. Każdy przed podpisaniem kontraktu pyta, ile będzie pracy - wyjaśnia Strzelczyk.
W Ostrowie mają świadomość, że druga drużyna z Leszna może być bardziej wymagającym rywalem niż Kolejarz Rawicz. Walki się jednak nie obawiają. Działacze zwracają tylko uwagę, że należy doprecyzować regulamin, bo w tej chwili nie przewiduje on wszystkich sytuacji.
- Trzeba w zasadzie tylko ustalić, na jakiej zasadzie będzie dochodzić do przepływu zawodników pomiędzy ekstraligową Unią a tą drugoligową. Być może będą potrzebne delikatne korekty w prawie, żeby w ramach treningu pewnego dnia w drugiej lidze nie pojechał któryś z seniorów pierwszej drużyny - podsumowuje prezes TŻ Ostrovia.
ZOBACZ WIDEO Nowe pomysły na walkę z dopingiem w sporcie żużlowym