- Musimy się uderzyć w pierś. Trochę chyba zlekceważyliśmy rywala, stąd porażka u siebie. Zamierzamy jednak walczyć, tym bardziej że na horyzoncie jest wielki sponsor, który ma takie plany, jak kiedyś miała pani Marta Półtorak - mówi Marcin Janik, kierownik Stali Rzeszów.
Rzeszowianie liczą, że do Lublina wyślą skład o wiele mocniejszy niż w pierwszym spotkaniu. Wypaść z niego mają Marcel Szymko i Erik Riss, kórzy w minioną niedzielę nie zdobyli ani jednego punktu. Kto w zamian?
- Myślimy o sprowadzeniu Jake'a Allena - zdradza Janik, a to by rozwiązywało problem trzeciego obcokrajowca, bo Nicklas Porsing i Nick Morris mogą być pewni miejsca w składzie. Pozostaje jednak pytanie, co z drugim Polakiem. Jest Dawid Lampart, ale drugiego mocnego krajowego seniora brak. Szymko nie daje gwarancji. - W czwartek jest egzamin na certyfikat w Częstochowie - mówi Janik. - Chcemy tam wysłać Josha Grajczonka. Jak zda, będzie mógł startować, jako Polak.
- Mamy nadzieję, że Josh będzie się już dobrze czuł - stwierdza Janik. - W miniony wtorek poobijał się w Anglii. Na pierwszy mecz nie mógł przylecieć, bo nie był w stanie wyjść z łóżka. Miejmy nadzieję, że teraz będzie lepiej. A jeśli zda egzamin, to mamy nadzieję, że PZM szybko załatwi sprawę. W końcu Motorowi też szybko załatwiono temat wypożyczenia Wiktora Trofimowa - kończy kierownik Stali.
ZOBACZ WIDEO Budowa motocykla żużlowego (WIDEO)
Lublina nie obserwowałem lecz czasem czytałem co nieco. Czytaj całość