W wyścigu otwierającym toruński finał DMPJ na drugim łuku doszło do upadku. Uślizg motocykla zanotował Lars Skupień. W zawodnika Betardu Sparty Wrocław wpadł Marcin Turowski, w którego z kolei uderzył Dominik Kossakowski.
Lekarze u Turowskiego stwierdzili kontuzję ręki. Młody żużlowiec przeszedł operację, a następnie opisał kulisy swojej pierwszej kontuzji na Facebooku. - Emocje, stres i ból trochę już opadły, więc postanowiłem dać trochę słów od siebie. Wczoraj doznałem swojej pierwszej kontuzji jeżdżąc na żużlu. Muszę powiedzieć, że nie ma tragedii i nie jest to takie straszne. Mimo to widok był okropny, a jak zobaczyłem minę i reakcję taty i Studzina po zdjęciu przez lekarza rękawiczki, to zrobiło mi się jeszcze gorzej. Ból był na tyle okropny, że bez morfinki nie dało rady - napisał Turowski.
Młody żużlowiec może na długo zapamiętać pierwszą kontuzję. - Operację przeszedłem wczoraj około godziny 22. Po niej usłyszeliśmy, że nie jest dobrze z moim palcem - ma dwa czy nawet trzy druty, bo jest złamany w dwóch miejscach. To nie jest akurat problem. Większe zmartwienie to zmiażdżenie paliczka, bo przez to nie wiadomo, czy da się palec w 100 procentach wyleczyć. Być może będzie potrzebna amputacja części palca. Wyjaśni się to za kilka dni - dodał junior.
W obecnym sezonie Turowski wystąpił w 11 meczach Zdunek Wybrzeża Gdańsk w Nice 1.LŻ, osiągając w nich średnią biegową na poziomie 0,684.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Szalony kibic strzelił gola!
[color=#000000]
[/color]