Oceniamy mistrza Polski. Pawlicki zmazał wszystkie winy świetną jazdą w play-off (noty)

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki na podium
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki na podium

Przed sezonem mówiło się, że Unia ma dream-team. W trakcie rozgrywek okazało się, że to raczej zespół niż zlepek gwiazd. Dopiero w play-off leszczynianie mieli lidera z prawdziwego zdarzenia, czyli Piotra Pawlickiego.

Emil Sajfutdinow 4. Najskuteczniejszy zawodnik Fogo Unii i jedyny przedstawiciel drużyny w TOP 10 PGE Ekstraligi, gdy idzie o średnie. Jeździł jednak w kratkę, często zawodził w ważnych momentach. Można to wytłumaczyć jedynie przesiadką z silników Ryszarda Kowalskiego na te od Petera Johnsa i Jana Anderssona. W play-off trzecia średnia i jedna dwucyfrówka. Na szczęście dla Unii w najważniejszym meczu sezonu.

Peter Kildemand 1. Kiedyś Tai Woffinden, nie zgodził się na przejście do Unibaksu Toruń, choć płacili mu wielkie pieniądze. Angielski mistrz nie chciał być jednak jedną z kilku gwiazd. Wolał zarabiać o 300 tysięcy złotych mniej we Wrocławiu i mieć pozycję niekwestionowanego lidera. Kildemand dwa lata temu przychodził do Unii jako gwiazda, dziś jest zawodnikiem, który musi znaleźć miejsce, gdzie szybko się odbuduje. Nie musiałby tego robić, gdyby zadzwonił do Taia po radę.

Piotr Pawlicki 5. Za rundę zasadniczą najwyżej czwórka, za play-off szóstka. Co najmniej do połowy rundy zasadniczej jeździł przeciętnie, by nie rzec słabo. Skarżył się, że tor mu nie pasuje, ale dla zawodnika tej klasy to raczej marne usprawiedliwienie. Wszystkie winy zmazał jednak wystrzałową jazdą w meczach decydujących o podziale medali. 43 punkty i 5 bonusów w 21 biegach daje mu średnią 2,285. Wrażenie robią jednak nie tylko liczby, ale i jazda żużlowca. Walczył na łokcie, pomagał kolegom, był prawdziwym kapitanem i dobrym duchem zespołu. Chyba faktycznie, jak sam powiedział, jeździł z boską pomocą.

Grzegorz Zengota 4. Ktoś powie, że to nota na wyrost, ale oceniamy Zengotę jako zawodnika drugiej linii. Wchodził w sezon z kłopotami, początkowo nie było dla niego miejsce. Dopiero po kontuzji Pedersena dostał szansę. Waleczny, zdeterminowany, stworzył z Pawlickim najbardziej zabójczy duet PGE Ekstraligi. Play-off przyzwoity. Dobry u siebie, na wyjazdach dorzucał ważne punkty. We wrocławskim finale zdobył 2 z bonusem w biegu nominowanym, choć chwilę wcześniej menedżer zostawił go w boksie, stosując za niego rezerwę taktyczną. Zengoty to jednak nie załamało, pokazał moc.

ZOBACZ WIDEO Budowa motocykla żużlowego

Janusz Kołodziej 4. Kilka wpadek, w tym tak bardzo mu wypominana na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu (3 punkty) w meczu rundzie zasadniczej ze Spartą. W sumie jednak trzeba pochwalić Janusza za bardzo dobrą jazdę w Lesznie i świetny play-off. W kluczowym momencie Kołodziej zwyczajnie nie zawiódł. Średnia 2,000 w play-off jest najlepszym na to dowodem. Z czterech spotkań medalowej rundy tylko w jednym nie zrobił dwucyfrówki. Już zapowiedział, że chce zostać w Unii Leszno.

Bartosz Smektała 4. Dwa lata temu był zawodnikiem, który przeważnie oglądał plecy rywali. Teraz to on pokazywał plecy innym. Czwarta średnia w zespole w całym sezonie, ale i też w play-off. 10 punktów w pierwszym finałowym meczu ze Spartą. Trochę szkoda, że początkowo menedżer nie dawał mu więcej szans jazdy.

Dominik Kubera 3. Odwrotnie niż Smektała. Dwa lata temu był bohaterem Unii w finale, a w tym sezonie był tym gorszym z dwójki młodzieżowców. Trzeba jednak przyznać, że zrobił swoje. Całe szczęście, że po upadku na Olimpijskim nie doznał poważnej kontuzji.

Nicki Pedersen 2. Przez wiele lat nie potrafił zdobyć w polskiej lidze złotego medalu. W 2015 dopiął celu, a teraz dorzucił drugi tytuł, zbytnio się nie wysilając. Kontuzja wykluczyła go z jazdy, a teraz walczy o powrót na tor. W zasadzie to żyje pełną piersią w Monaco i spokojnie czeka sobie na to, co powiedzą lekarze. I sądzę, że nie będzie zbytnio zmartwiony, jeśli usłyszy od nich, że z żużlem powinien dać sobie spokój.

Menedżer Piotr Baron 4. Jeśli idzie o tor, to dopiero w play-off zaczął robić nawierzchnię, która odpowiadała jego zawodnikom. W fazie zasadniczej nawet Pawlicki mówił, że choć zna tor od dziecka, to nie potrafi się dopasować. Przed decydującymi meczami Baron dosypał jednak glinki, zaczął też robić tor bardziej przyczepny i poszło. Gdy idzie o taktykę, to różnie z tym bywało. Można się czepiać, że początkowo nie wykorzystywał za bardzo Smektały, choć czasami aż się prosiło. Wiele zmian było chaotycznych, nieprzemyślanych. W drugiej serii wrocławskiego finału zrobił rezerwę taktyczną za Kildemanda na polu startowym, z którego wcześniej zawodnicy przywieźli dwie jedynki i dwa zera. Barona broni jednak wynik.

Fogo Unia Leszno 2017

ZawodnikŚrednia notMeczeBiegiPunktyBonusyŚrednia biegowa
Emil Sajfutdinow 4,17 18 90 167 17 2,044
Janusz Kołodziej 3,94 18 84 160 9 2,012
Piotr Pawlicki 3,94 18 87 148 19 1,920
Bartosz Smektała 3,83 18 66 112 7 1,803
Grzegorz Zengota 3,50 14 64 95 14 1,703
Dominik Kubera 2,94 17 56 59 15 1,321
Peter Kildemand 2,72 18 71 87 18 1,479
niesklasyfikowani:
Nicki Pedersen 3,50 4 20 33 2 1,750
Wiktor Lis 1,00 1 3 0 0 1,000
Źródło artykułu: