Sparta – Stal: Łokcie i nogi poszły w ruch. Ostra walka i wymęczona wygrana wrocławian w półfinale (relacja)

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Sparta - Stal
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Sparta - Stal
zdjęcie autora artykułu

Bokserska wymiana ciosów we Wrocławiu. Zawodnicy Sparty i Stali walcząc o punkty używali nóg, łokci i barków. Oba zespoły rzuciły na szalę wszystko, by wypracować jak najlepszą sytuację przed rewanżem. Skończyło się na skromną zaliczką Sparty.

Już 1. bieg pokazał, że w tym meczu nikt nie będzie stosował taryfy ulgowej. Szymon Woźniak zaraz po słabym starcie ostro zaatakował Linusa Sundstroema, ale odbił się od Szweda. Na dokładkę hak motocykla rywala zerwał łańcuch w maszynie mistrza Polski i bieg się dla niego skończył.

Kolejny pokaz ostrej walki mieliśmy w 7. wyścigu. Znowu w jednej z głównych ról wystąpił Woźniak, choć tym razem to nie on był agresorem, lecz Bartosz Zmarzlik. Zawodnik Cash Broker Stali atakując przeciwnika nie przebierał w środkach. Ewidentnie pomagał sobie nogą. Sędzia Ryszard Bryła upomniał zresztą Bartosza za całą akcję.

Swoją drogą, Woźniak był w tym meczu najbardziej poniewieranym zawodnikiem miejscowej drużyny. Oberwał w każdym swoim biegu, bo na starciach z Sundstroemem i Zmarzlikiem się nie skończyło. Szczególnie bolesna musiała być dla Szymona walka na łokcie z Martinem Vaculikiem. Panowie ścierali się dwukrotnie, za każdym razem górą był Slowak.

Pierwsza seria startów pokazała, że mamy problem i z wrocławskim torem nie jest dobrze. Ściganie mieliśmy tylko przy krawężniku, bo ten kto wyjeżdżał na zewnętrzną część stawał w miejscu. Dodatkowym problemem były dwie dziury na pierwszym łuku. Po 7. biegu sędzia zarządził dodatkową kosmetykę, bo też niektórzy zawodnicy mieli z wyrwą w torze naprawdę duże kłopoty.

Tak na marginesie, to wrocławianie będą się musieli pewnie gęsto po tym meczu tłumaczyć, bo też komisarz Jacek Woźniak miał ręce pełne roboty. Równanie i ubijanie mieliśmy nie tylko w przerwach między poszczególnymi seriami, ale i też po 9. i 11. biegu. Komisarz biegał też po pierwszym łuku z aparatem i robił zdjęcia dziury. Komentujący spotkanie w nSport+ Sławomir Kryjom stwierdził, że cała sprawa skończy się postępowaniem dyscyplinarnym.

Przed meczem Betard Sparta skarżyła się, że w tym roku tor nie jest jej atutem. Początek meczu ze Stalą potwierdził tę teorię. Jednak wrocławscy zawodnicy wyciągnęli z pierwszych startów właściwe wnioski. W drugiej serii gospodarze dwa biegi wygrali podwójnie i wydawało się nawet, że uciekną gorzowianom. Tak się jednak nie stało.

Sparta nie potrafiła wykorzystać faktu, że goście mają luki w składzie. Sundstroem mecz we Wrocławiu może spisać na starty, a Przemysław Pawlicki jeździł równo, ale cały czas słabo, bo kolekcjonowanie jedynek trudno uznać za dobry występ. Miejscowi też jednak mieli słabeuszy, a na dokładkę głupio tracili punkty. W 10. biegu Maciej Janowski został wykluczony za próbę kradzenia startu. Dodajmy drugą w tym meczu. W 11. biegu Andrzej Lebiediew zapomniał odkręcić kranik, a że po upływie dwóch minut nie był gotowy do startu, sędzia go wykluczył.

Wiele mówiło się o tym, że w pierwszym półfinałowym spotkaniu Sparty ze Stalą różnicę zrobią wrocławscy juniorzy. Faktycznie Maksym Drabik momentami jechał jak nakręcony i w trudnych momentach pozwalał swojej drużynie złapać oddech. Jednak gorzowska młodzież swoje zrobiła. Rafał Karczmarz wygrał 12. wyścig przywożąc za plecami Janowskiego. Hubert Czerniawski skończył z 1 punktem, ale w 4. biegu zachował się w pierwszym łuku niczym rutyniarz. - Bartosz Zmarzlik podpowiedział mi, że mam jeździć na większym luzie - tłumaczył później swoją postawę Czerniawski, który wiele korzysta na radach najlepszego obecnie zawodnika PGE Ekstraligi.

Dramaturgia spotkania, choć na torze wielkiego ścigania było niewiele, była niesamowita. Mieliśmy iście bokserską wymianę ciosów. Było kilka takich momentów, w których wydawało się, że Sparta pośle rywala na deski. Jednak Stal zawsze, jakimś cudem, podnosiła się z kolan i odrabiała straty. Nie zaszkodził jej brak Nielsa Kristiana Iversena, który był bohaterem Stali w wygranym przez nią meczu rundy zasadniczej we Wrocławiu (45:44). Gdyby nie dziura, w którą wpadł Vaculik w 15. biegu, gorzowianie mogli osiągnąć jeszcze lepszy wynik.

Cash Broker Stal Gorzów  1. Przemysław Pawlicki - 6 (2,1,1,1,1) 2. Linus Sundstroem - 1 (1,0,0,-) 3. Krzysztof Kasprzak - 8 (1,3,1,3,0) 4. Martin Vaculik - 10+1 (3,1,3,2*,0,1) 5. Bartosz Zmarzlik - 11 (3,1,2,2,3) 6. Rafał Karczmarz - 6 (2,0,1,3) 7. Hubert Czerniawski - 1 (0,1,-)

Betard Sparta Wrocław  9. Tai Woffinden - 13+1 (3,3,2,3,2*) 10. Szymon Woźniak - 3+1 (d,2*,0,1) 11. Maciej Janowski - 10 (2,3,w,2,3) 12. Vaclav Milik - 8+1 (0,2*,3,1,2) 13. Andrzej Lebiediew - 2+1 (0,-,2*,w,-) 14. Damian Dróżdż - 1 (1,0,0) 15. Maksym Drabik - 10 (3,2,2,3,0)

Bieg po biegu: 1. (62,16) Woffinden, Pawlicki, Sundstroem, Woźniak (d4) 3:3 2. (61,75) Drabik, Karczmarz, Dróżdż, Czerniawski 4:2 (7:5) 3. (61,60) Vaculik, Janowski, Kasprzak, Milik 2:4 (9:9) 4. (62,15) Zmarzlik, Drabik, Czerniawski, Lebiediew 2:4 (11:13) 5. (62,43) Janowski, Milik, Pawlicki, Sundstroem 5:1 (16:14) 6. (62,10) Kasprzak, Drabik, Vaculik, Dróżdż 2:4 (18:18) 7. (61,75) Woffinden, Woźniak, Zmarzlik, Karczmarz 5:1 (23:19) 8. (62,32) Drabik, Lebiediew, Pawlicki, Sundstroem 5:1 (28:20) 9. (61,65) Vaculik, Woffinden, Kasprzak, Woźniak 2:4 (30:24) 10. (62,12) Milik, Zmarzlik, Karczmarz, Janowski (w) 3:3 (33:27) 11. (61,79) Kasprzak, Vaculik, Woźniak, Lebiediew (w) 1:5 (34:32) 12. (62,12) Karczmarz, Janowski, Pawlicki, Dróżdż 2:4 (36:36) 13. (61,61) Woffinden, Zmarzlik, Milik, Vaculik 4:2 (40:38) 14. (62,64) Zmarzlik, Milik, Pawlicki, Drabik 2:4 (42:42) 15. (62,59) Janowski, Woffinden, Vaculik, Kasprzak 5:1 (47:43)

Sędzia: Ryszard Bryła  Komisarz toru: Jacek Woźniak NCD: 61,60 s. - uzyskał Martin Vaculik w biegu 3. Widzów: 12000 Startowano według zestawu nr 1.

ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca kierownika startu

Źródło artykułu: