Milik nie ma wątpliwości. Kluczowy pierwszy mecz

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Zawodnicy wrocławskiej Sparty: Vaclav Milik (kask niebieski) i Maciej Janowski (kask czerwony)
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Zawodnicy wrocławskiej Sparty: Vaclav Milik (kask niebieski) i Maciej Janowski (kask czerwony)

Już w najbliższą niedzielę rozpocznie się półfinałowa rywalizacja w PGE Ekstralidze. Betard Sparta Wrocław podejmie aktualnych mistrzów Polski - Cash Broker Stal Gorzów. Według zawodnika gospodarzy, to właśnie pierwszy mecz będzie kluczowy.

Betard Sparta Wrocław, w półfinale PGE Ekstraligi, zmierzy się z Cash Broker Stalą Gorzów. Wrocławianie rywalizację rozpoczną na własnym obiekcie, mimo że są w tabeli wyżej od rywali. To jednak było wiadomo już przed sezonem, ponieważ 10 września Stadion Olimpijski jest zajęty. - Myślę, że lepiej by było dla nas jechać najpierw na wyjeździe. Jednak jedziemy u siebie i na tym musimy się skupić. Musimy dużo potrenować przed tym meczem i zrobić jak najbardziej korzystny wynik, aby było łatwiej w rewanżu - przyznał Vaclav Milik.

Wrocławianom jazda na własnym torze w tym sezonie wychodzi średnio. Przegrali chociażby ze Stalą, ale także w ostatniej kolejce rundy zasadniczej znacznie ulegli Ekantor.pl Falubazowi Zielona Góra (39:51). Jeżeli Sparta myśli o finale, to na pewno musi w najbliższą niedzielę pojechać zdecydowanie lepiej. - Ten mecz u nas będzie najważniejszy. Musimy się na nim skupić i wspólnie potrenować, bo w spotkaniu z Zieloną Górą nam tor nie pasował. Teraz trzeba dopasować pewne rzeczy, żeby było lepiej - wyjaśnił Czech reprezentujący Spartę.

Porażka z Falubazem spowodowała, że wrocławianie zmierzą się z mistrzami Polski. Czy to dobre rozstrzygnięcie dla ekipy z Dolnego Śląska? - Wydaje mi się, że te cztery drużyny, które są w play offach są wyrównane. To zespoły na tym samym poziomie. Na pewno byłoby trudno, z kim byśmy nie jechali. W Gorzowie nam tor podpasował i tam wygraliśmy. Stal ma jednak dobrych zawodników. Musimy się odpowiednio przygotować i mieć też trochę szczęścia - odparł Milik.

W ubiegły weekend Czech startował podczas Grand Prix Polski w Gorzowie Wielkopolskim. Gdy Ireneusz Maciej Zmora, prezes mistrzów Polski dowiedział się o tym, że to właśnie zawodnik Sparty zajmie miejsce kontuzjowanego Nielsa Kristiana Iversena, to nie był zadowolony. Oznaczało to bowiem, że kolejny żużlowiec wrocławian będzie miał okazję do przetestowania gorzowskiego toru przed zbliżającym się półfinałem ekstraligi. Sam Milik tak jednak do tego nie podszedł. - Na pewno nie dadzą nam potrenować. Może i test jest, ale podczas treningu GP był inny tor, na zawodach inny i na lidze też na pewno będzie inny - zakończył.

ZOBACZ WIDEO: Żużlowa prognoza pogody dla PGE Ekstraligi i Nice 1.LŻ

Komentarze (8)
avatar
SpartyFan
2.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przed meczem z Zieloną obstawiłem naszą wygraną i wiadomo jak się to skończyło więc teraz nie napiszę nic :) 
avatar
piko
2.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
44:46,i po zawodach. 
avatar
yes
2.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pierwszy mecz będzie kluczowy a drugi zadecyduje o wyniku ;)
nie jestem zdziwiony, że tak właśnie jest 
Spar
2.09.2017
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
52:38:)