- W swojej dotychczasowej pracy w żużlu miałem szczęście do najwyższej klasy lekarzy i w Toruniu to się nie zmieniło - mówi menedżer toruńskiego klubu Jacek Frątczak. W Zielonej Górze miał u swojego boku doktora Roberta Zapotocznego, a teraz może liczyć na Damiana Janiszewskiego. To przede wszystkim temu człowiekowi Get Well powinien dziękować, że w niedzielnym spotkaniu z MRGARDEN GKM-em Grudziądz wystartuje Paweł Przedpełski. Wcześniej lekarz wyciągał z opresji wielu innych zawodników. Teraz znowu pokazał, że jest wielkim fachowcem.
Jeszcze niedawno występ Przedpełskiego nie był wcale taki pewny. Paweł wprawdzie w świetnym stylu wrócił na tor po kontuzji, ale długo nie miał spokoju, bo zaliczył groźny wypadek w Rybniku. Na szczęście intensywne zabiegi rehabilitacyjne, które przeprowadził doktor, postawiły wychowanka na nogi. Dla Frątczaka to pozytywne zaskoczenie. Menedżer nie przypuszczał, że poza Zielona Górą spotka kogoś, kto zna się tak dobrze na swoim fachu.
A warto powiedzieć, że bez Przedpełskiego torunianie byliby w opałach. Przed sezonem wydawało się, że klub z Motoareny zbudował szeroką kadrę i jest zabezpieczony na wszystkie wydarzenia losowe. Niewiele jednak brakło, a wicemistrz kraju zostałby bez drugiego polskiego seniora. Do końca sezonu jechać nie będzie przecież Adrian Miedziński. Gdyby Przedpełski przegrał z urazem, to Get Well do kluczowego spotkania przystąpiłby z trzema juniorami w składzie. Tak się jednak nie stanie. Wychowanek nie tylko pojedzie, ale ma również zrobić bardzo dobry wynik.
W przegranym spotkaniu z Włókniarzem Vitroszlif CrossFit Częstochowa to on był najlepszym zawodnikiem swojej drużyny. To również było w dużej mierze zasługą doktora Janiszewskiego, który miesiąc po poważnym wypadku w Anglii przygotował zawodnika do jazdy w najlepszej lidze świata.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody dla PGE Ekstraligi (WIDEO)
Jakie problemy ma Get Well bez Przedpełskiego, pokazało spotkanie w Rybniku. Tam młody zawodnik pojechał tylko raz i to jego obecności zabrakło drużynie, żeby zawalczyć o pełną pulę. Tym razem ma pojechać od początku do końca i być jednym z ojców zwycięstwa. Czas pokaże, czy ten scenariusz się sprawdzi. Wiara w wychowanka jest jednak ogromna.
Torunianie niedzielny mecz dla świętego spokoju muszą wygrać, żeby uniknąć spadku do Nice 1.LŻ. Cały czas trwa zamieszanie wokół Grigorija Łaguty i nie wiadomo, ile punktów straci ostatecznie ROW Rybnik. Jeśli skończy się na trzech za mecz z Włókniarzem, to wicemistrzowi Polski do pewnego utrzymania w elicie nie wystarczy tylko punkt bonusowy za rywalizację z GKM-em. Trzeba pojechać o zwycięstwo.
Łatwo nie będzie, bo grudziądzanie mają kim straszyć. Artiom Łaguta i Antonio Lindbaeck są w sztosie i powinni być liderami swojej drużyny na Motoarenie. Takich liderów ostatnio nie miał Get Well. W meczu z częstochowianami prawie wszyscy jechali jak niezła druga linia. Gdyby teraz zabrakło jeszcze Przedpełskiego, to kolejna porażka mogłaby stać się faktem. W grodzie Kopernika na szczęście jest jednak lekarz od cudów. Jeśli torunianie w niedzielę wygrają, to zaraz po tym jak podziękują zawodnikom i menedżerowi, powinni udać się do doktora.
Awizowane składy:
1. Antonio Lindbaeck
2. Krystian Pieszczek
3. Krzysztof Buczkowski
4. Rafał Okoniewski
5. Artiom Łaguta
6. Kamil Wieczorek
9. Paweł Przedpełski
10. Jack Holder
11. Michael Jepsen Jensen
12. Grzegorz Walasek
13. Chris Holder
14. Igor Kopeć-Sobczyński
Początek meczu: 16:30 (transmisja nSport+ HD)
Sędzia: Wojciech Grodzki
Komisarz toru: Zbigniew Kuśnierski
Wynik 1. meczu: 45:33 dla Get Well
Prognoza pogody na niedzielę (za yr.no):
Temperatura: 21 °C
Wiatr: 3 m/s
Deszcz: 0 mm