Żużlowy cykl Speedway Grand Prix powstał w 1995 roku. Bez wątpienia w jego historii zapisali się tacy zawodnicy jak Tony Rickardsson, Jason Crump, Tomasz Gollob, Nicki Pedersen i Greg Hancock. Łącznie wspomniana piątka ma na swoim koncie 17 tytułów Indywidualnego Mistrza Świata.
Lada moment czekać nas będą turnieje SGP bez tych żużlowych legend. Kibice przedsmak takiej sytuacji zobaczą w sobotni wieczór. W szwedzkiej Malilli po raz pierwszy w historii będziemy oglądać zawody SGP, w których zabraknie wielkiej piątki.
Gollob zapisał się w historii Grand Prix jako zwycięzca pierwszego turnieju, który w 1995 roku odbył się we Wrocławiu. Polak przez wiele lat gonił marzenie, jakim było sięgnięcie po tytuł mistrza świata. Udało mu się to zrobić w sezonie 2010. Polski żużlowiec starty w SGP zakończył w roku 2013. Zajął wtedy dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej i nie chciał stałej "dzikiej karty" przed kolejnym sezonem. Jego oficjalne pożegnanie z SGP odbyło się na PGE Narodowym w 2015 roku. Wtedy Gollob z "dziką kartą" wystartował w Grand Prix Polski.
Być może Gollob miałby więcej tytułów mistrzowskich na swoim koncie, gdyby nie lata dominacji Tony'ego Rickardssona. Rywalizacja Szweda z Polakiem była ozdobą Grand Prix. Rickardsson zakończył karierę z sześcioma tytułami mistrzowskimi na koncie. Po raz ostatni na torze oglądaliśmy go w 2006 roku. Kontuzja nie pozwoliła wtedy dokończyć sezonu sympatycznemu Szwedowi.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody
Po tym jak na sportową emeryturę przeszedł Rickardsson, szansę wykorzystał Jason Crump. Australijczyk sięgał po miano najlepszego żużlowca świata w latach 2004, 2006 i 2009. On chciał się pożegnać w SGP z klasą. Decyzję o odejściu z mistrzostw ogłosił w czerwcu 2012 roku, chwilę po wygraniu Grand Prix Danii w Kopenhadze. Sezon zakończył na szóstej pozycji w klasyfikacji generalnej SGP.
Obecnie w SGP pozostało już tylko dwóch weteranów, Greg Hancock i Nicki Pedersen. Amerykanin ma na swoim koncie cztery tytuły mistrzowskie, Duńczyk trzy. Hancock przez wiele lat był jedynym zawodnikiem w stawce, któremu udało się wystąpić we wszystkich zawodach Grand Prix. Jego passa trwała 177 turniejów, aż w 2014 roku z powodu kontuzji zabrakło go w Vojens. W sobotę wieczorem w Malilli sytuacja się powtórzy. Po raz drugi w historii Hancocka zabraknie na liście startowej SGP.
W Malilli nie będzie też Pedersena, który pod koniec maja nabawił się kontuzji w meczu ligi duńskiej. Duńczyka w tym roku najprawdopodobniej nie zobaczymy już na torze. 40-latek bierze pod uwagę zakończenie kariery. Jeśli reprezentant Danii postawi na sportową emeryturę, to za rok być może tylko Hancock ostanie się ze "starej gwardii". Zmiana pokoleniowa w SGP dokonuje się na naszych oczach.