Musimy być wdzięczni Zagarowi. Zdrowie Janowskiego wisiało na włosku

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Kraksa w GP Łotwy
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Kraksa w GP Łotwy

Tylko niesamowity refleks Mateja Zagara spowodował, że Maciej Janowski wyszedł z karambolu w 17. wyścigu SGP w Daugavpils w zasadzie bez szwanku. - Nie chcę nawet myśleć, co by się stało, gdyby Słoweniec się chwilę spóźnił - mówi Wojciech Dankiewicz.

Wieczór na łotewskiej ziemi zakończył się happy endem, gdyż trzech Polaków stanęło na podium. Wszyscy znajdowalibyśmy się jednak w innych nastrojach, gdyby nie trzeźwość umysłu i refleks Mateja Zagara. Słoweniec miał ułamki sekundy, by zareagować, gdy w siedemnastym biegu wywrócił się przed nim Maciej Janowski. Zawodnik Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa skręcił kierownicą, zmieniając tor jazdy, dzięki czemu nie uderzył z całym impetem w Polaka.

- Szczęście w nieszczęściu, że za plecami Maćka jechał tak doświadczony żużlowiec jak Matej, bo nie wiem czy każdy zachowałby zimną krew i tak doskonale zareagował. Od nas wszystkich należą mu się wielkie słowa podziękowania, bo powiedzmy sobie szczerze, uratował zdrowie, a może i życie Maćka Janowskiego - przyznaje ekspert naszego portalu, Wojciech Dankiewicz.

- Gdyby Zagar nie wykonał swojego manewru, to przecież po prostu by Maćka rozjechał. Zamiast świętowania podium, mielibyśmy wielki dramat. Aż trudno wracać myślami do tej sytuacji. Teraz pozostaje nam trzymać kciuki za innego poszkodowanego z tego biegu, Bartka Zmarzlika, który wyglądał na mocno poobijanego. Oby i on doszedł szybko do siebie - dodaje.

Wojciech Dankiewicz zwraca przy tym uwagę, że niebezpieczny tor dawał o sobie znać także przy innych sytuacjach. - Problem był zarówno na drugim łuku, jak i przy wyjściu z pierwszego. Tłumaczenia pana Phila Morrisa, dlaczego nic nie robiono z nawierzchnią w trakcie zawodów zupełnie mnie nie przekonują. Moim zdaniem musi kupić sobie książkę pod tytułem gleboznawstwo. Wszyscy cieszymy się teraz sukcesem naszej trójki Polaków, ale nie zmienia to faktu, że na ten turniej, z powodu niebezpiecznego toru, będziemy patrzeć z pewnym niesmakiem. W większości biegów nie było wielkiego ścigania i jeśli coś to rekompensowało, to spora dramaturgia - kwituje Dankiewicz.

ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody

Komentarze (17)
avatar
chlopczysko
28.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to faktycznie bylo niebezpiecznie, może trzea mu kupić tą książke? 
avatar
this_is_sparta
28.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Za Bartka trzeba jak najbardziej trzymać kciuki bo okazał się największym pechowcem tego karabolu. A co do Mateja... dzisiaj jest okazja na Olimpijskim, żeby podziękować mu za to co zrobił. 
avatar
DeltaFoxtrot
27.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pamietam jak prawie 30 lat temu w podobnej sytuacji zycie stracil Wiesław Pawlak, zuzlowiec Falubazu. Janowski mial naprawde sporo szczescia a to, ze wstal o wlasnych silach to naprawde cud! 
avatar
witaker
27.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Moim zdaniem musi kupić sobie książkę pod tytułem gleboznawstwo." dobry komentarz Dankiewicza o Morrisie. 
avatar
Teddypol
27.05.2017
Zgłoś do moderacji
3
5
Odpowiedz
Co pieprzy ten " ekspert " - Zagar ratowal swoje dupsko i jechal tam, gdzie bylo dla niego jeszcze troche miejsca i to wszystko..... a Magika tak i tak zabral z soba. Gdyby Zagar pojechal prost Czytaj całość