Dominik Kubera: Jechało się jak na falach Dunaju

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Bartosz Smektała, Dominik Kubera
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Bartosz Smektała, Dominik Kubera

Maksym Drabik, Dominik Kubera i Bartosz Smektała - to pierwsza trójka finału Srebrnego Kasku w Krośnie. W ich ręce powędrowały nie tylko okazałe puchary, ale przede wszystkim cała trójka uzyskała awans do eliminacji IMŚJ.

[b][tag=35279]

Maksym Drabik[/tag] (Betard Sparta Wrocław, I miejsce):[/b] Byłem faworytem tych zawodów? Pierwsze słyszę. Nawet nie wiedziałem, że tak to widzą kibice. Podszedłem do tych zawodów na luzie. Ogromnie się cieszę, że udało mi się wrócić po kontuzji w takiej dyspozycji. Jazda sprawia mi dużą przyjemność. Tor nie był dla nas łatwych, bo mocno się zmienił w porównaniu do tego co było kiedyś (Drabik jest rekordzistą krośnieńskiego owalu - dop. red.) i musieliśmy mocno kombinować z przełożeniami. Może dlatego miałem też troszkę słabsze starty. Jeździło się zupełnie inaczej. Trudno porównać tę nawierzchnię do jakiejkolwiek w Polsce. Jest bardzo specyficzna. To nowa nawierzchnia i z każdymi następnymi zawodami będzie się dopiero układać.

Dominik Kubera (Fogo Unia Leszno, II miejsce): Drugie miejsce przed tym finałem wziąłbym w ciemno. Trzecią pozycję również, bo każde miejsce na podium dawało awans do rundy eliminacyjnej mistrzostw świata juniorów. Jestem niezmiernie dumny z tego, że będę mógł tam pojechać i reprezentować Polskę. Mały niedosyt jednak jest, bo chciałem wygrać z Maksem i tego nie ukrywam. Myślę, że ściganie mogło być jeszcze lepsze. Ale tor był bardzo wymagający i jechało się jak na falach Dunaju. Cały czas trzeba było pilnować motocykl. Na wejściu w drugi łuk w pewnym momencie pociągnęło mnie tak mocno, że prawie wylądowałem na bandzie. Ciężko jest mi porównać tę nawierzchnię z tym co było kiedyś, bo przejechałem tu wcześniej chyba tylko jeden wyścig. Na pewno w poniedziałek było trochę walki z samym sobą. Najważniejsze, że jestem cały i zdrowy. Do tego mam awans i fajny puchar.

Bartosz Smektała (Fogo Unia Leszno, III miejsce): Podobnie jak Dominik wziąłbym miejsce na podium w ciemno. One dają dalszy awans do mistrzostw świata i z tego bardzo się cieszę. Srebrny Kask to tak jakby drugie mistrzostwa Polski. Obsada tych zawodów była naprawdę mocna, więc mogę być zadowolony. Żadnego przeciwnika nie można było lekceważyć. Wygrałem pierwszy wyścig z Maksem, ale trzeba przyznać że miałem wtedy lepsze pole startowe. Udało mi się zamknąć go na dojeździe do łuku, a później jechałem już z przodu więc było mi łatwiej.

ZOBACZ WIDEO "Tomek jest dobrem narodowym. Jest współczesnym gladiatorem"

Komentarze (5)
avatar
Pawł Gawł
3.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Za co te gratulacje, za fale Dunaju to się zgodzę? 
avatar
Edward Przedwojski
2.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje dla Krosna za dwa dni fajnych emocji.Az chce sie tam jechac na zuzel. 
avatar
yes
2.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
" Ale tor był bardzo wymagający i jechało się jak na falach Dunaju" - zna się na rzece czy na muzyce? 
avatar
sympatyk żu-żla
2.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje dla zwycięzców.Powodzenia w dalszych eliminacjach do ,,IMŚJ,, 
avatar
HDZapora
2.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Znaczy się nie jechało sie źle;)))))))))