- Ciężko tak na gorąco podsumować to, co się stało. Trzeba jednak zaznaczyć, że leszczynianie zaskoczyli nas niezwykle mocno. Jechali niesamowicie dobrze, mieli atomowe starty i w dodatku wiedzieli, którymi ścieżkami jechać. Okazuje się, że ta nawierzchnia jest zupełnie inna na tym obiekcie. Sprawiła nam sporo problemów, przez co byliśmy pogubieni - powiedział po zakończonym niedzielnym pojedynku zawodnik Ekantor.pl Falubazu, Jarosław Hampel, który w czterech wyścigach zdobył tylko 2 punkty.
Żużlowiec przyznał, że przez cały czas trwania meczu zawodnicy zielonogórskiej ekipy konsultowali się pomiędzy sobą, szukając odpowiednich ustawień. - Ten tor zaskoczył nas zwłaszcza w późniejszym etapie. Wraz z każdym biegiem gubiliśmy się coraz bardziej. Wciąż szukaliśmy prędkości i ustawień, ale nie mogliśmy tego odnaleźć. Rozmawiając między sobą w parkingu, nie mogliśmy dojść do ładu z tym co zrobić, żeby jechać szybciej i skuteczniej. Były różne teorie i kombinacje, ale niewiele to pomagało - skomentował.
Sportowiec nie potrafił wyjaśnić bezradności własnej drużyny i ogromu niedzielnej porażki. - Nie wiem co takiego się stało, bo leszczynianie "wymiatali" już od samego startu. Bezlitośnie wykorzystywali swoją dyspozycję. Na tle leszczynian wypadliśmy bardzo słabo. To był zimny prysznic, gdyż taki wynik był nie do pomyślenia. Nikt by się chyba nie spodziewał takiej naszej porażki. Plusem jedynym może być fakt, że być może będzie to dla nas takim bodźcem do tego, by jeszcze więcej trenować i ciężej przygotowywać się do kolejnych zawodów - zakończył.
ZOBACZ WIDEO "Tomek jest dobrem narodowym. Jest współczesnym gladiatorem"
Poprzedniego dnia Dzik 2 pkt a w Lesznie 12 następnego dnia Karpowicz lepszy od Kołodzieja w el.SEC
Pocze Czytaj całość