Mimo, że sezon zbliża się dużymi krokami, to żużlowcy Startu jak dotychczas wzięli udział tylko w jednym treningu punktowanym. W zeszły weekend zmierzyli się z Unibaksem Toruń (56:34). Na więcej spotkań nie pozwoliły fatalne warunki atmosferyczne. Gwoli ścisłości dodajmy, że w Toruniu Mirosław Jabłoński na torze pojawiał się trzykrotnie, i w sumie zapisał na swoim koncie 5 punktów. Swój występ ocenił jako pouczające doświadczenie.
- To był nasz pierwszy poważny trening, pierwsze poważne ściganie w czterech, na dystansie czterech okrążeń. Może nie zdobyliśmy zbyt wielu punktów, gdyż gospodarze to przecież aktualni Drużynowi Mistrzowie Polski. Dla mnie to była okazja, by sprawdzić motocykle, testować różne ustawienia. Z tego względu wyjazd do Torunia oceniam bardzo pozytywnie. Ważne, że jeździłem z rywalami w bliskim kontakcie. To daje mi pewność, że przygotowania zmierzają w dobrym kierunku, i do sezonu będę przygotowany bardzo dobrze - zapewnia 24-letni zawodnik.
Jabłoński podkreśla, że pojedynki z mocnymi rywalami pozytywnie wpływają na cały zespół Startu: - Zawsze lepiej jest się sprawdzić na tle bardzo wymagającego rywala. Tylko w kontakcie z lepszymi od siebie można czegoś się nauczyć i rozwijać, a nie spocząć na laurach.
Wychowanek Startu Gniezno jest zdania, że do pierwszego spotkania ligowego cały jego zespół potrzebuje jeszcze kolejnych treningów. - Pogoda nas nie rozpieszcza, więc jazdy mamy trochę za mało. Z drugiej jednak strony i tak mamy powody do radości, że odbywamy treningi, i mamy za sobą chociaż jedno spotkanie sparingowe. W niektórych klubach zawodnicy jeszcze nie wyjechali na tor, więc my i tak nie mamy prawa narzekać. Do sezonu pozostało jeszcze trochę czasu, więc trzeba go wykorzystać maksymalnie efektywnie.
Jabłoński podkreśla, że kondycyjnie jest już gotowy do startu rozgrywek. Cieszy się również, że u jego boku w parkingu jest starszy brat Krzysztof Jabłoński, który nie tylko jest jego kolegą z zespołu, ale też odpowiada za przygotowanie jego motocykli. - To dla mnie duży plus. Wcześniej kiedy miałem jakieś wątpliwości, musiałem dzwonić i odbywać konsultacje na odległość. Teraz robię tylko krok i już wszystko wiem. To świetna sprawa.
- Czy wybiegasz już myślami do pierwszego spotkania ligowego z RKM ROW Rybnik - zapytałem na koniec młodszego z braci Jabłońskich. - Nie, nie jeszcze nie. Na razie pracuję nad tym, by do sezonu być jak najlepiej przygotowanym. Na myślenie o inauguracji przyjdzie jeszcze czas.