Żużel. Niespełniony talent Stali Gorzów. Zgasł po medalu mistrzostw świata

WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Paweł Hlib
WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Paweł Hlib

Paweł Hlib w wieku juniora potrafił ścigać się na żużlu, niczym stary wyjadacz. Wszyscy, którzy mieli okazję wtedy go oglądać, mówili o talencie czystej wody, za którym jednak nie poszła praca, a imprezy i źli doradcy. Właśnie obchodzi 39. urodziny.

W tym artykule dowiesz się o:

Paweł Hlib urodził się 20 lutego 1986 roku. Już jako 16-latek zadebiutował w Ekstralidze w barwach rodzimej Stali Gorzów. W całym sezonie mógł pochwalić się skutecznością na poziomie 0,759 pkt./bieg i choć na pierwszy rzut oka nie jest to wynik powalający na kolana, zaznaczyć należy, że nie było wtedy wyścigów młodzieżowców. Hlib już w roku debiutu wygrał dwa wyścigi ze starszymi rywalami.

Po spadku Stali jego kariera nabrała rozpędu. Z biegiem czasu spisywał się coraz lepiej, w wieku 18 lat punktując już na poziomie ponad dwóch punktów na bieg. Podobnie było zresztą sezon później. Gołym okiem widać było, że zaczyna przerastać ówczesną 1 ligę. Został wypożyczony do Unii Tarnów, lecz po stosunkowo przeciętnym sezonie w elicie (1,276 pkt./bieg) wrócił do macierzy.

I to właśnie 2007 rok był jego najlepszym. Był jednym z architektów awansu Stali do Ekstraligi (1,948) i wywalczył brązowy medal indywidualnych mistrzostw świata juniorów, ulegając jedynie Emilowi Sajfutdinowowi i Chrisowi Holderowi. Ponadto zdobył złoto w juniorskiej kategorii z drużyną oraz został młodzieżowym indywidualnym mistrzem Polski.

Powolny upadek

Wydawało się, że ma wszystko, aby z pozycji seniorskiej pomóc swojemu klubowi w utrzymaniu się w elicie i na dobre zaistnieć w dorosłym speedway’u. Tak się jednak nie stało. Kolejne rozgrywki zakończył ze średnią 0,733 punktu na bieg, występując jedynie w 30 gonitwach.

ZOBACZ WIDEO: Wytypował kolejność PGE Ekstraligi. To nie Motor będzie mistrzem Polski

Ponadto coraz częściej dało się słyszeć, nie prowadzi do końca sportowego trybu życia, a imprezy i alkohol pojawiają się u niego coraz częściej. Najgłośniejsza była sprawa pobicia w jednym z gorzowskich lokali, gdzie młody żużlowiec miał uderzyć butelką jednego z gości.

W celu odbudowania formy zszedł ligę niżej do Rybnika, lecz przełomu nie było (1,227). Przeniósł się więc do Gdańska. - Kiedy byłem juniorem, wszystko robiłem bardziej automatycznie. Postępy i sukcesy przychodziły same. Teraz muszę wszystko wypracować w pocie czoła. Jestem na to gotowy – mówił przed sezonem.

Po dwóch przeciętnych sezonach, podczas których był jedynie zawodnikiem drugiej linii, postanowił spróbować swoich sił na najniższym szczeblu rozgrywkowym w Krośnie. I choć nieźle zaczął sezon, zdobywając 52 punkty i 4 bonusy w 28 startach, klub wycofał się z rozgrywek.

W 2013 roku ponownie zmienił barwy, tym razem wracając do Gorzowa. Wydawało się, że jest to już ostatnia próba ratowania kariery. Zakończyła się ona niepowodzeniem. Wykręcił średnią 0,893 punktu na bieg i oficjalnie odwiesił kevlar na kołek.

Wielki powrót

W 2018 roku, podczas jesiennego okienka transferowego, świat żużlowy obiegła zaskakująca informacja. Paweł Hlib podpisał kontrakt "warszawski" z Wilkami Krosno. - Mam wokół siebie ludzi, którzy chcą pomóc mi w powrocie na tor. Chcę mocno przepracować zimę i dojść do odpowiedniej formy fizycznej i mentalnej, bo wiem, że na to mnie stać - zapewniał żużlowiec.

I faktycznie, wystąpił w siedmiu spotkaniach ekipy z Podkarpacia, w których zdobywał średnio 1,633 punktu na bieg. Na kolejny sezon dołączył do spadkowicza z PGE Ekstraligi - Apatora Toruń, gdzie miał być rezerwowym, w razie kontuzji lub słabszej dyspozycji któregoś z seniorów. Na tor jednak nigdy już nie wyjechał.

Wydaje się mało prawdopodobne, że Paweł Hlib, który kończy 39 lat, wróci jeszcze do profesjonalnego uprawiania żużla. Medali, które zdobył nikt mu jednak nie odbierze, choć w pamięci kibiców na zawsze pozostanie tym, którego potencjał zwiastował dużo więcej wspaniałych osiągnięć.

Komentarze (7)
avatar
Twardzi Jak Baton
10 h temu
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
tylko troluń - zaorać azjatów 
avatar
ŁoBełt z Tołunia
20 h temu
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
To był tałent.. powiem wiecej, Tałent Dujszebajew! 
avatar
Twardzi jak balon
21 h temu
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
a ja mam nawalone - Twardzi jak beton 
avatar
Anonymous666
21 h temu
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Widzę że poznaliśmy wielką tajemnicę żużla. Hlib to zaginiony brat Tomasza Dryły! 
avatar
Twardzi jak balon
22 h temu
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
najwienkszy talent to ja, Brukselka śmierdzaca to ja zapamientajcie twardego jak baton,.Najwieksza KOMPEEMITACJA SF. 
Zgłoś nielegalne treści