- Warunki były dosyć wymagające, ale cieszymy się, że w końcu wyjechaliśmy na domowy tor. Każdy trening działa na korzyść nawierzchni. Będzie ona miała możliwość się przesuszyć i przemieszać. Potrenowaliśmy wcześniej na obcych torach, teraz mamy już możliwość jazdy na własnym obiekcie, więc korzystamy z tego - powiedział Piotr Protasiewicz, kapitan Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra .
Zielonogórzanie mają zaplanowane na najbliższy weekend dwa spotkania sparingowe. W sobotę ekipa z Grodu Bachusa ma się zmierzyć z Włókniarzem w Częstochowie. W niedzielę zaś ma dojść do spotkania rewanżowego w Zielonej Górze. - Zobaczymy jak to będzie z najbliższym weekendem. Prognozy nie są zbyt optymistyczne, stąd nie wiadomo, czy mecze dojdą do skutku. Jesteśmy jednak spokojni, gdyż na wszystko jest jeszcze czas - komentuje zawodnik.
Protasiewicz przyznał, że pierwsze treningowe jazdy łatwe nie było. - Wiele zależało od warunków. W momencie kiedy były one łatwe, to wówczas jeździło się przyjemnie. Kiedy przyszło zaś trenować na wymagającej nawierzchni, to okazało się, że jeszcze potrzeba tego objeżdżenie więcej. Zachowuję jednak spokój. To nie są jeszcze testy, a na razie rozjeżdżanie się i łapanie pewności na tym torze. Wbrew logice tego gazu trzeba odkręcić więcej niż na torze twardym i równym. Końcówka środowego treningu była już dla mnie dobra. Czułem się coraz lepiej, a trudniejsze momenty zaczęły przechodzić. Myślę, że w pięćdziesięciu, czy nawet sześćdziesięciu procentach jestem rozjeżdżony - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Falubaz musi spełnić jeden warunek. Wszystko w rękach Hampela