Wyremontowany Stadion Olimpijski, jak tor Formuły 1. Pętle indukcyjne zmierzą wszystko

Materiały prasowe / Janusz Krzeszowski / wroclaw.pl
Materiały prasowe / Janusz Krzeszowski / wroclaw.pl

Już w grudniu 2016 roku na torze Stadionu Olimpijskiego we Wrocławiu zostały umieszczone pętle indukcyjne. Będą one zbierać dane o czasie przejazdu i reakcji, szybkości w poszczególnych sektorach czy maksymalnej prędkości.

W tym artykule dowiesz się o:

Dzięki zamontowaniu pętli indukcyjnych Stadion Olimpijski we Wrocławiu przypomina tor Formuły 1. Pętle pozwalają zbierać wszelkie dane związane z czasem, co w najbardziej prestiżowych wyścigach samochodowych jest czymś niezwykle istotnym.
Pętle na Olimpijskim sprawią, że poznamy czas reakcji zawodników, ale i też dowiemy się, ile sekund zajęło im pokonanie konkretnego okrążanie, z jaką prędkością jechali, jak szybcy byli w poszczególnych sektorach toru.

Wszelkie dane będą bardzo użyteczne dla Rafała Dobruckiego, trenera Betardu Sparty Wrocław. Będzie on mógł, na podstawie konkretnych danych, skorygować błędy zawodników. Podpierając się konkretnymi czasami będzie im mógł powiedzieć, jaka trajektoria jest najlepsza i najszybsza. Będzie mógł popracować nad udoskonaleniem momentu startowego.

Pętle pozwolą też rozwiązać pojawiający się czasami problem z ustaleniem zwycięzcy biegu. Zdarza się, że dwóch żużlowców wpada równocześnie na metę i trzeba kilka razy oglądać zapis wideo, żeby dowiedzieć się kto wygrał. W meczach (z systemu nie będzie można korzystać w oficjalnych zawodach FIM i FIM Europe) na Olimpijskim, motocykle będą wyposażone w transpondery i dzięki nim będzie wiadomo kto i w jakim czasie wygrał.

ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze

Nie jest wykluczone, że w przyszłości dane zbierane przez pętle będą udostępnione na specjalnym monitorze, tak żeby kibice mogli pewne sprawy śledzić na bieżąco.
Wprowadzeniu nowinki towarzyszą ogromne emocje. Jacek Frątczak, żużlowy menedżer, mówi że ten sport nie potrzebuje takiej technologii, bo jego istotą jest ściganie i mijanki, a nie prędkości. Sławomir Kryjom nie kwestionuje uwag Frątczaka,a ale uważa też, że dzięki pętlom indukcyjnym kibice będą mieli dodatkową atrakcję w postaci ciekawych danych.

Komentarze (16)
avatar
Mirosław Kolarczyk
14.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ostafiński, nie czytam. 
avatar
Blaszka Torun
14.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nieuchronnie zblizamy sie do F1 co juz Tomek Gollob przewidzial wczesniej... petle i chipy juz mamy co nastepne? Szubienica? xD 
avatar
Manolo Darek
13.03.2017
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
No coz -Ostafinski -nie czytam 
avatar
antig
13.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tragizujecie obydwaj. Szukacie kwadratowych jaj. Nie widzę w tym nic nieuczciwego. 
avatar
sympatyk żu-żla
13.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dla fanów są to ciekawe nowinki .Może i uatrakcyjnią oglądane zawody.