Już od 56 lat w Pradze odbywa się turniej memoriałowy poświęcony pamięci Lubosa Tomicka. Czeski żużlowiec, uhonorowany zawodami memoriałowymi, był jedną z legend tej dyscypliny. Po jego tragicznej śmierci, tradycję rodzinną kontynuowali syn oraz wnuk - obaj również noszący imię Lubos Tomicek. Najmłodszy z nich na początku XXI wieku zapowiadał się na bardzo dobrego żużlowca. Jednak ostatecznie kariera zawodnika z Pragi nie potoczyła się zgodnie z oczekiwaniami.
W pierwszej dekadzie XXI wieku wielu czeskich żużlowców wyjeżdżało do Wielkiej Brytanii, licząc na rozwój umiejętnosci poprzez rywalizację z najlepszymi zawodnikami świata, którzy regularnie tam startowali. Nie inaczej było w przypadku Tomicka, który swój debiut na brytyjskich torach zaliczył już jako 17-latek, w 2003 roku.
ZOBACZ WIDEO: Żadnego gwiazdorzenia. Takie zadania będzie miał u swojego podopiecznego Kasprzak
Czech swoją najlepszą formę osiągnął w 2008 roku, gdy reprezentował barwy Lakeside. To właśnie wtedy w dużym stopniu przyczynił się do awansu swojej drużyny do fazy play-off. Potwierdzał wówczas swoją wartość także w innych rozgrywkach.
Warto przypomnieć wydarzenia z roku 2007. Właśnie wtedy Tomicek był bardzo bliski wywalczenia awansu do cyklu Grand Prix podczas turnieju Grand Prix Challenge w Pradze. Po czterech seriach wyścigów miał 10 punktów, ale ostatecznie w kluczowym biegu został pokonany przez Lukasa Drymla i Nielsa Kristiana Iversena, zajmując trzecie miejsce. Zawody wygrał Niels Kristian Iversen, drugi był Lukas Dryml. Ostatecznie Czech nie awansował, przegrywając decydujący bieg.
Mimo tego, Tomicek znalazł się w kolejnej edycji Grand Prix, gdzie dwukrotnie wystąpił jako rezerwowy. Łącznie zanotował sześć startów w tych prestiżowych zawodach, biorąc pod uwagę także występy z "dziką kartą" oraz rolę rezerwowego. Jego największym sukcesem międzynarodowym pozostał brązowy medal zdobyty z drużyną Czech na Drużynowych Mistrzostwach Świata Juniorów w 2007 roku.
Okres, w którym Tomicek był najczęściej wymieniany w Polsce, zbiegł się z jego najlepszymi wynikami. W naszym kraju jednak nie zrobił większej kariery, startując raczej na poziomie przeciętnym. Ciekawostką pozostają jednak jego występy w bardziej egzotycznych ligach – czeski zawodnik pojawił się nawet na torach we Włoszech czy USA.
Pomimo młodego wieku i obiecującego początku kariery, od 2013 roku jego wyniki zaczęły się pogarszać. Tomicek stopniowo tracił zainteresowanie polskich klubów, aż w końcu jego kariera wyraźnie zwolniła tempo. Ostatecznie przed sezonem 2013 zawodnik całkowicie zakończył starty na żużlowych torach.
Dodam, że Antoni nie jest legendarnym jak smok wawelski - pamiętam jego jako żużlowca na torze.