Szarża Wrocław to klub speedrowerowy ze stolicy Dolnego Śląska. Mowa o niszowej dyscyplinie, która wywodzi się z żużla. Zawodnicy rywalizują na rowerach na niewielkim torze, skręcając wyłącznie w lewo - podobnie jak w "czarnym sporcie". We wrocławskim ośrodku regularnie trenuje ok. 70 osób, ale klub wszedł w sezon 2025 ze świadomością, że stracił dostęp do obiektu.
Problem Szarży Wrocław opisaliśmy w tym tygodniu w WP SportoweFakty. Trzem mieszkańcom wrocławskiego Sępolna nie podoba się hałas, jaki dochodzi z małego toru znajdującego się na terenie Zespołu Szkół Podstawowych nr 9 przy ul. Krajewskiego. Regularnie wzywają oni policję przy okazji organizowanych tam zawodów, co doprowadziło nawet do procesu sądowego i skazania jednego z przedstawicieli klubu za "zakłócanie spokoju".
Skargi mieszkańców doprowadziły do tego, że dyrekcja ZSP nr 9 nie przedłużyła umowy z Szarżą ws. korzystania z terenu. Na tydzień przed rozpoczęciem sezonu klub nie ma gdzie trenować. Na nasz artykuł zareagował Urząd Miejski Wrocławia, który poinformował o chęci znalezienia nowego obiektu dla klubu speedrowerowego.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Janowski: Nie spodziewałem się takiego piekła
- Jesteśmy na etapie poszukiwania w mieście obiektu na terenach należących do Młodzieżowego Centrum Sportu, na którym wybudowany zostałby nowy tor speedrowerowy. Terenu z pełną infrastrukturą towarzyszącą, jak np. prąd i toalety, by zawodnicy mieli zaplecze sanitarne oraz lokalizacją, która nie będzie uciążliwa dla mieszkańców - informuje Monika Dubec z biura prasowego magistratu.
Wrocławski magistrat zwrócił uwagę, że tor speedrowerowy na terenie szkolnym przy ul. Krajewskiego powstał w ramach Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego. Tymczasem rada miasta przed laty podjęła decyzję, by takie inwestycje były ogólnodostępne dla mieszkańców. - Porozumienia, dzierżawy czy umowy na wykorzystanie takich obiektów tę ogólnodostępność ograniczają - tłumaczy Dubec, odnosząc się do informacji o braku nowej umowy na korzystanie z obiektu dla Szarży Wrocław.
- To oznacza, że tor powinien być dostępny dla wszystkich i na tych samych zasadach - zgodnie z obowiązującym regulaminem korzystania z obiektu. Obecnie jednym z głównych użytkowników jest klub speedrowerowy "Szarża Wrocław", co często blokuje możliwość korzystania z toru np. dzieci - dodaje przedstawicielka magistratu.
Dubec potwierdza też, że mieszkańcy Sępolna narzekali na "na głośną muzykę oraz agregat podtrzymujący pracę maszyny startowej używanej przez klubowiczów, oraz nagłośnienia". - Pobliska szkoła z kolei wskazywała, że przedstawiciele klubu wjeżdżają samochodami na boisko, a po zawodach często pozostawiany był bałagan. Sprawa skończyła się w sądzie, który przyznał rację mieszkańcom - kontynuuje nasza rozmówczyni.
- Rozumiemy oczywiście argumenty mieszkańców pobliskich bloków, którym przeszkadza hałas. Bierzemy także pod uwagę potrzeby wrocławskiego klubu "Szarża Wrocław", który potrzebuje toru, by trenować i organizować zawody. Dlatego znajdziemy nowe miejsce, które nie będzie przeszkadzało mieszkańcom, a da dobre warunki i zaplecze klubowi speedrowerowemu - podsumowuje pracownica magistratu.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy Adriana Kocura z Szarży Wrocław. To właśnie on otrzymał wyrok 500 zł grzywny i 50 zł opłat sądowych za zakłócanie spokoju podczas zawodów speedrowerowych.
- Jestem zaskoczony deklaracją miasta, że poszuka nam nowego obiektu. Od czterech lat prowadziliśmy różne rozmowy, ale jeśli teraz po artykule w WP SportoweFakty sytuacja się zmieni, to mam nadzieję, że obietnica zostanie spełniona. Czekam na efekty tej zapowiedzi - mówi nam Kocur.
Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty