- Zależało mi na tym, żeby zostać w PGE Ekstralidze. Nie chciałem robić kroku w tył. Już raz zrobiłem sobie przerwę i później brakowało mi doświadczenia na ekstraligowych torach. Nie chciałem tego powtarzać - mówi nam Krystian Pieszczek. - Miałem inne oferty ekstraligowe, ale zdecydowało to, że już kiedyś prowadziłem zaawansowane rozmowy z GKM-em. Wtedy się nie udało. Duże znaczenie miały także kwestie torowe. Na obiekcie w Grudziądzu jeździłem od najmłodszych lat. To mój drugi dom - dodaje.
Nie jest tajemnicą, że Pieszczka chciało mieć u siebie pierwszoligowe Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk. - Rozmawialiśmy, ale te negocjacje nie były na zaawansowanym poziomie. Ekstraliga była dla mnie najważniejsza. Do ofert z najwyższej klasy rozgrywkowej przywiązywałem zdecydowanie większą wagę. Do Gdańska będę jednak chętnie przyjeżdżać. To przecież mój dom - tłumaczy Pieszczek.
W GKM-ie czeka go rywalizacja o miejsce w składzie. Wiele osób kreśli scenariusz, który zakłada, że Pieszczek będzie jeździć tylko na wyjazdach. - Nie myślę o tym w ten sposób. Rywalizacja to rzecz normalna. W większości ekip jest jeden zawodnik więcej. Nikt nie dostaje nic za darmo. Wszystko jest sprawą otwartą - tłumaczy.
Zawodnik zamierza dokonać kilku zmian pod kątem grudziądzkiego toru. Rewolucji sprzętowej jednak nie planuje. Postawi na sprawdzony duet tunerów. - Moje silniki będą przygotowywać Flemming Graversen i Ryszard Kowalski. Ten drugi jest ze mną od trzech lat i wszystko układa się bardzo dobrze. Flemming doszedł od połowy 2016 roku i jak na razie jestem zadowolony - wyjaśnia.
Pieszczek ma również plany indywidualne. Ich powodzenie zależy w dużej mierze od tego, w jakiej formie będzie w pierwszej części rozgrywek. - Początek sezonu jest kluczowy, bo ruszą eliminacje do SEC i Grand Prix. Największe marzenie na ten moment to przejście eliminacji do mistrzostw Europy. Do tematu podejdę z chłodną głową. Drugim poważnym celem jest reprezentacja. Jestem w szerokiej kadrze i nie zamierzam nikogo rozczarować - podsumowuje.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Znowu moim celem jest zajęcie miejsca w ósemce