Polacy bez atutu toru w finale DPŚ. Cieślak: To też domowy owal Sajfutdinowa czy Pedersena

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Marek Cieślak z trofeum za zwycięstwo podczas DPŚ w Manchesterze
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Marek Cieślak z trofeum za zwycięstwo podczas DPŚ w Manchesterze

W lipcu tego roku w Lesznie odbędą się baraż i finał Drużynowego Pucharu Świata. Polacy, jako organizatorzy decydującego turnieju, mają już zagwarantowane miejsce w finałowych zawodach.

Wielki finał tegorocznego Drużynowego Pucharu Świata zaplanowano na 8 lipca, a najlepsze żużlowe reprezentacje będzie gościło Leszno. Marek Cieślak nie uważa jednak, że w związku z organizacją decydującego turnieju na polskiej ziemi, biało-czerwoni będą mieli ułatwione zadanie w finale DPŚ.

- Czasy, gdzie polskie tory były znane tylko dla Polaków, już minęły. Teraz wszyscy jeżdżą na torach w naszym kraju. Jeśli do finału awansują Rosjanie, to Emil Sajfutdinow będzie mógł nawet powiedzieć, że decydujące zawody odbędą się na jego domowym owalu. Podobnie ma się sytuacja z reprezentacją Danii z Nickim Pedersenem. Jeśli wygramy, nie będziemy mogli powiedzieć, że zwyciężyliśmy, bo byliśmy organizatorami finału - przyznał trener biało-czerwonych w rozmowie ze speedwaygp.com.

Polacy, jako organizatorzy finału DPŚ, mają zapewnione miejsce w decydującym turnieju tych rozgrywek. - To szansa dla międzynarodowego żużla. Jeżeli chcemy mieć Puchar Świata w różnych krajach, jak na przykład Czechy czy Wielka Brytania, to jedno miejsce w finale po prostu musi być zagwarantowane organizatorom - ocenił Cieślak.

Wielkimi krokami zbliża się sezon 2017. Trener reprezentacji Polski radzi zawodnikom, by ci nie decydowali się na zbyt wczesne rozpoczynanie treningów na torze, korzystając na przykład ze sprzyjających warunków atmosferycznych w Chorwacji. - To może być dobra droga dla Brytyjczyków, których liga narodowa zaczyna się na początku marca. Z doświadczenia wiem, że gdy żużlowcy jadą na zagraniczne tory w celu treningu przez cztery czy pięć dni, to po dwóch dniach chcą wracać do domu. Wiele jazdy podczas dwóch pierwszych dni po zimowej przerwie sprawia, że zawodnicy są zmęczeni. Dopiero wtedy zaczynają pracować mięśnie. Później żużlowcy nie mogą trenować przez dwa tygodnie, bo pogoda nie dopisuje i okazuje się, że zagraniczny wyjazd w niczym nie pomógł. Zawsze powtarzam: lepiej poczekać na ładną pogodę w Polsce i trenować na przykład w Gnieźnie - skomentował Cieślak.

- W tym roku liga w Polsce startuje późno, ale wcześniej są eliminacje do Złotego Kasku i mecze sparingowe. Mam nadzieję, że szybko przyjdzie wiosna. Jeśli nie, a zawodnicy będą odczuwali potrzebę jazdy, dopiero wtedy będą dokonywane rezerwacje toru w Gorican - zakończył trener reprezentacji Polski.

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

ZOBACZ WIDEO Pojedziemy na biało-czerwono tylko w polskich rundach

Komentarze (10)
avatar
sympatyk żu-żla
30.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam taką nadzieję że złoto zostanie na kolejny rok dla reprezentacji Polski. 
KACPER.U.L
30.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dajcie Barona na traktor to wygramy to Miedziakami i Strzelcami:) 
Krzyżacy RSKŻ
30.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Jeżeli chcemy mieć Puchar Świata w różnych krajach, jak na przykład Czechy czy Wielka Brytania, to jedno miejsce w finale po prostu musi być zagwarantowane organizatorom - ocenił Cieślak." pię Czytaj całość
avatar
yes
30.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Polacy bez atutu toru w finale DPŚ" - wygra najlepszy, cokolwiek by to znaczyło... 
Azzar
30.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skoro finał będzie w Lesznie ,to kadra powinna wyglądać tak :
P.Pawlicki
B.Zmarzlik
P.Dudek
K,Kasprzak