Z drugiej strony ekranu: Świętość, priorytet i koniec świata

Piszą w Internetach, że na Podkarpaciu żużel to więcej niż sport. No więc serce się raduje, ale od razu temat nurtuje: czym jest w takim razie speedway w lubuskim albo innym leszczyńskim regionie.

W tym artykule dowiesz się o:

Z drugiej strony ekranu to felieton Gabriela Waliszki, dziennikarza nc+.

***

Tego obrazka nie da się zapomnieć. Pełen parkiet skaczących ludzi, kibice z szalikami na szyjach, głośna nuta w tle i żużlowcy miksujący muzyczne kawałki. Co kilka minut skandowana nazwa i powtarzający się hymn klubu. Złoty Falubaz świętował mistrzowski tytuł we wrześniu 2013 roku w wielkim stylu. Bez względu na parszywe okoliczności, jakie zaproponował Unibax w najważniejszym dniu ligowej rywalizacji, zabawa w zielonogórskim klubie było demonicznie szalona. Niebywale zintegrowana. W innej dyscyplinie raczej niereprezentowana. Zielona Góra odleciała tak wysoko siódmy raz w historii, pewnie podobnie choć na pewno nie tak samo jak dwa albo cztery lata wcześniej. Że żużlowi blisko tam do religii pokazał żółto-biało-zielony szalik zawieszony na 36-metrowej figurze Chrystusa Króla w Świebodzinie w 2011 roku. Zaprawdę świętość.

W komisie o żużlu

Na północy lubuskiego mistrzowskie chwile celebruje się inaczej. Dwa współczesne złote momenty były wspólnie świętowane na stadionie, a już poza Jancarzem gorzowscy kibice we własnym gronie wznosili toasty za swych ulubieńców. I też było pysznie. Po wyszarpanym zwycięstwie nad Toruniem bulwary tętniły życiem, bo fani wspominali najpiękniejsze chwile sezonu w żywiołowy sposób, mając świadomość i wizję wolnego dnia w pracy. Na poniedziałek najbardziej zaangażowani kibice mieli przecież zaplanowane urlopy. - Facet z Zielonej Góry kupował kiedyś w naszym komisie samochód. Najpierw obejrzał plakaty ze Stalą, potem wysłuchał naszych opinii o żużlu, no i dopiero mogliśmy dokonać transakcji - opowiadali o życiu w Gorzowie chłopaki pracujący po drugiej stronie Warty. Speedway znaczy priorytet. Czym by się nie zajmować, żużel ponad wszystko. Prawidłowo.

Byki na urlopie

Podobnie zresztą w Lesznie. Na stacji benzynowej na przykład można dostać zapytanie o formę poszczególnych żużlowców Unii, a w lokalu gastronomicznym propozycję zareklamowania produktu kojarzonego z prawdziwym Bykiem. O przywiązaniu kibiców do klubu można się przekonać podczas zagranicznych wakacji, będąc zaczepionym podczas morskich kąpieli przez leszczyńskich sympatyków o siłę byczego speedwaya. Przecież każdy moment jest dobry na rozmowę o żużlu. Nieważne czy w kąpielówkach i z dzieckiem na ręku czy w czasie smarowania małżonki olejkami do opalania.

Podkarpacie na 5

Skąd te refleksje? Kibice z regionów, które w ostatnich latach miały najczęściej mistrzów Polski, kupili dotychczas najwięcej biletów na warszawską Grand Prix (dane z 24.01). Sympatycy z Wielkopolski 18 procent, a z lubuskiego 12 (z Mazowsza 17, ale z oczywistych względów pomijamy). Z Podkarpacia 5. Zatem słowa trenera Janusza Stachyry: - To, że w Grand Prix nie mamy swojego zawodnika, kogoś z Rzeszowa, nie zmniejsza miłości do speedwaya. Żużel w naszym regionie to więcej niż sport - cytowane przy okazji biletowych statystyk na majowy turniej, przyjmuję z wielką radością. Skoro tak jest, to niełatwo sobie wyobrazić, co by się działo gdyby rzeszowski żużel w najbliższych latach okazał się najlepszy w kraju (mało kto pamięta w jakich okolicznościach zdobywano tytuły ponad pół wieku temu). Jakby to mogło jeszcze wpłynąć na popularność i zainteresowanie speedwayem na Podkarpaciu. Ludzie wyszliby pewnie na ulice, opanowaliby Wisłoka okolice, radując się i weseląc w dyskotekach wokół rynku do utraty tchu. A mistrzostwo kraju w Krośnie? Ech, to byłby z pewnością koniec żużlowego świata. Piękny koniec świata.

Gabriel Waliszko, dziennikarz nc+

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem

Źródło artykułu: