W 11 turniejach elitarnego cyklu Fredrik Lindgren zgromadził 88 punktów. Najlepszy wynik osiągnął on w Sztokholmie, gdzie z dorobkiem 14 oczek zajął trzecie miejsce w finale zawodów. - Możliwość rywalizacji w Grand Prix w minionym sezonie była dla mnie pewnego rodzaju premią. Jednocześnie z tego powodu pojawiał się dodatkowy stres, by wszystko dobrze zorganizować. Organizatorzy bardzo późno do mnie dzwonili, że pojadę w danej rundzie cyklu. Dałem jednak z siebie wszystko. Teraz, mając więcej czasu na planowanie, będę mógł spisywać się jeszcze lepiej - przyznał Szwed w rozmowie ze speedwaygp.com.
W sezonie 2017 starszy z braci Lindgrenów będzie stałym uczestnikiem Grand Prix. 31-latek ambitnie podchodzi do rywalizacji w cyklu o IMŚ. - Chodzi o to, by awansować do finałów i stawać na podium. Po prostu chcę tego dokonywać. Wówczas zawodnik jest zadowolony, że jego ciężka praca przynosi efekty. Chcę plasować się w czołowej trójce turniejów więcej razy, niż w ubiegłym roku. Jeśli chodzi o cały sezon, nie mam określonego celu. Po prostu chcę wystąpić w kilku finałach - zdradził.
Wyścigi z udziałem Lindgrena dostarczyły w minionym sezonie sporej dawki emocji. Dla Szweda nie było straconych biegów. Imponował on walecznością i agresją na torze. - Nie sądzę, by było to jakąś nowością. Zmieniłem trochę moją agresję na torze, ale to już kilka lat temu. To nie stało się nagle. Taka postawa się po prostu we mnie rozwijała z czasem - zakończył Lindgren.
ZOBACZ WIDEO Dybala i Higuain rozprawili się z Lazio. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]