Gwiazdy PGE Ekstraligi. Specjalista od nurkowania na pierwszym łuku

Newspix / Łukasz Trzeszczkowski / Jason Doyle (w kasku białym)
Newspix / Łukasz Trzeszczkowski / Jason Doyle (w kasku białym)

Prezentujemy gwiazdy PGE Ekstraligi. W Ekantor.pl Falubazie Zielona Góra był mały dylemat, ale wybór padł ostatecznie na Jasona Doyle'a. – Prawie został mistrzem świata. Poza tym był liderem zespołu – uważa nasz ekspert Sławomir Kryjom.

Jasona Doyle'a ocenia specjalnie dla nas Sławomir Kryjom, żużlowy ekspert, były dyrektor sportowy Unii Leszno. Ocenie podlega osiem parametrów. Skala od 1 do 5.

Start 4. Na pewno nie jest mistrzem tego elementu. Nigdy nie wiadomo co wykombinuje, bo jeden start ma genialny, ale już kolejny bardzo słaby. Nie jest stabilny, brak mu koncentracji i powtarzalności.
Pierwszy łuk 4. Mamy tutaj taką oto sytuację, że po przegranym startach Doyle czasami kładzie się na pierwszym łuku licząc na łaskawość sędziów. To klasyczny przykład nurka. W piłce nożnej nazwalibyśmy kogoś takiego specjalistą od wymuszania rzutów karnych. Z Jasonem jest tak, że po szybkim starcie rozgrywa wszystko perfekcyjnie, w innym razie szuka sposobności, żeby się położyć.
Dystans 5. Jeździ brawurowo i to się kibicom podoba. Jest ostry i nie boi się kontaktu. Wjeżdża tam, gdzie inni baliby się wsadzić głowę. Jak między bandą i jadącym przed nim rywalem jest miejsce na szerokość kierownicy to jest pewne, że on to wykorzysta. W przeszłości, właśnie przez to, uczestniczył w wielu wypadkach.

Technika 4. Są zawodnicy, którzy technicznie jeżdżą od niego o wiele lepiej. On nadrabia pewne braki brawurą i wariactwem. Nie jest całkiem surowy, potrafi jeździć, ale nie jest też takim wirtuozem techniki, jak Darcy Ward. To się nie zmieni, bo na to jest już za stary.
Współpraca z kolegą z pary 4. To jest indywidualista, choć w kluczowych momentach sezonu dało się zauważyć, że kręci głową oglądając się na kolegę. Inna sprawa, że w tym roku był tak szybki, że trudno było mu jechać z kimś parą.
Psychika 5. Facet, który wygrywa cztery rundy Grand Prix musi być odporny i mocny psychicznie. Po prostu takie rzeczy nie zdarzają się przez przypadek.

Sprzęt 5. Jednostki Flemminga Graversena, z których ostatnio korzystał, były na tyle dobre, że gdyby nie feralna kontuzja to byłby mistrzem świata i jego tuner złamałby hegemonię Peter Johnsa. Tak czy inaczej Graversen i Doyle znaleźli coś fajnego, bo on był kosmicznie szybki. Zobaczymy co będzie za rok.
Analiza toru 5. Tu jest dobrze. Nawet jak pierwszy bieg miał nieudany to potem szybko wskakiwał na odpowiednie tory. Widać, że jest w tym względzie doświadczony. Potrafi odnaleźć te najlepsze ścieżki, potrafi nimi jechać i ma tę umiejętność dobrego dopasowania motocykla do nawierzchni.

[b]Ocena: 36 na 40.

ZOBACZ WIDEO Skład Stali Gorzów na sezon 2017!

[/b]

Komentarze (14)
avatar
scott111
6.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po tym jakie podejmowal ryzyko wobec siebie i innych i tak los oszczedzil jemu ciezkiej kontuzji. Z tego co otrzymal szybko sie wygrzebie. Gorzej jest ze starymi niewyleczonymi ranami. 
outlaws
6.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mnie interesuje , kiedy ten redaktorek, specjalista od nurkowania w pudelkowatych tematach NIE WYPŁYNIE ! 
apollo3300
6.12.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czy będzie też taka głęboka "analiza" kogoś z Unii Tarnów i CKM Częstochowa ? 
Jedi
5.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No to Kryjom podsumował kangura hehehe. BTW Fajna fota Miedziaka i Doyle'a w tym artykule. Miedziak szeroko otworzył oczy i mówi sobie "Kur..! Chyba nie będzie mi tu nurkował przed nosem!" :) 
avatar
KATO
5.12.2016
Zgłoś do moderacji
10
0
Odpowiedz
Szanowna redakcjo.Kiedy Ostafiński zabiera zabawki i wraca do pudelka razem ze swoimi ekspertami od szybkich ucieczek?