Ważne zadanie Piotra Barona. Rozwiąże kluczowy problem Unii?

Materiały prasowe / twitter.com/UniaLesznoKS / Piotr Baron
Materiały prasowe / twitter.com/UniaLesznoKS / Piotr Baron

Fogo Unia wygrała w tym roku zaledwie trzy mecze na własnym torze. Przybycie nowego menedżera, Piotra Barona może sprawić, że problem leszczynian zostanie niebawem rozwiązany.

Stadion Alfreda Smoczyka nie był w tym roku twierdzą, przed którą drżeliby rywale. Fogo Unia wygrała u siebie zaledwie trzykrotnie: z MRGARDEN GKM-em, Get Well Toruń i Unią Tarnów. W pozostałych meczach albo remisowała (z ROW-em Rybnik i Ekantor.pl Falubazem), albo doznawała porażek. Zawodnicy Byków narzekali w trakcie rozgrywek, że nawierzchnia na niemal każdym meczu wygląda inaczej. Często pochlebniej wypowiadali się o niej żużlowcy drużyn przyjezdnych. Odzyskanie przez Fogo Unię atutu własnego toru to wyzwanie, jakie czeka Piotra Barona.

Zarząd klubu brał na pewno pod uwagę wyniki, jakie drużyna tego szkoleniowca - Betard Sparta, osiągała na torze w Lesznie. W sierpniu wrocławianie wygrali tam 46:44. W sezonie 2015 przegrali najpierw dwoma punktami, a w późniejszym finale Ekstraligi zanotowali remis. - Sparta dobrze czuje się na torze w Lesznie i zazwyczaj osiągała przyzwoite rezultaty. Z czego to wynika? Być może z geometrii czy swobody jazdy, jaką gwarantuje ten tor. Tutejsza nawierzchnia rzeczywiście nie była dla nas wielką zagadką - przyznał podczas piątkowej wizyty w Lesznie Piotr Baron.

W ostatnich latach, za sprawą pracy tego szkoleniowca, obiekt wrocławian był dla rywali prawdziwą twierdzą. Spartanie mniejszą skuteczność na własnym torze mieli w tym sezonie, ale trzeba pamiętać o tym, że jeździli z powodu remontu Stadionu Olimpijskiego w Poznaniu. Prace nad nawierzchnią w Lesznie zaczną się już niebawem. Zostanie ona odpowiednio przygotowana do zimy, by już w pierwszej połowie marca można było rozpocząć tam pierwsze treningi. - Jaki będziemy mieli atut toru, to się okaże dopiero na wiosnę. Najważniejsze jest to, by nawierzchnia, która tu będzie, leszczyńskim zawodnikom pasowała. W przygotowaniu toru konieczna jest powtarzalność. Będziemy przywiązywać do tego uwagę - dodaje szkoleniowiec.

Z tym, że Baron może rozwiązać problem nawierzchni zgadza się ekspert naszego portalu, Jacek Frątczak. Nie należy się jednak spodziewać, by w Lesznie pojawił się tor łudząco pogodny do tego we Wrocławiu. - Piotr to doświadczony w tym fachu facet, który doskonale orientuje się, na czym polega sztuka przygotowania nawierzchni. O to czy poradzi sobie z torem w Lesznie bym się nie obawiał. Trzeba jednak pamiętać, że nie przychodzi do klubu, gdzie jest spalona ziemia. Ma tam cały zespół osób, które dotychczas pracowały przy torze. Podejrzewam, że Piotr w tej kwestii dołoży coś od siebie i mogą być to zmiany na plus. Nie spodziewałbym się jednak, by przewracano pewne sprawy do góry nogami. Trzeba brać pod uwagę naturę nawierzchni i wszystkie czynniki z tym związane. Tak jak powiedziałem, Piotr Baron może coś zmienić, ale pewnych spraw się nie przeskoczy - podkreślił Jacek Frątczak.

ZOBACZ WIDEO: Robert Miśkowiak: Jestem wściekły. Nie mogę patrzeć na motocykle

Źródło artykułu: