Get Well powalczy o zwycięstwo w Gorzowie? "Nie możemy myśleć o przewadze"

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski

Get Well Toruń pokonał Stal Gorzów 49:41 w pierwszym finale PGE Ekstraligi. Greg Hancock uważa, że jego drużyna musi pojechać w Gorzowie tak, jakby tego pierwszego meczu w ogóle nie było.

Greg Hancock znakomicie rozpoczął ostatni w tym roku, ligowy mecz na Motoarenie. Trzy zwycięstwa wskazywały na to, że Amerykanin może liczyć nawet na komplet punktów. Druga część zawodów była jednak dla niego o wiele trudniejsza, podobnie jak w przypadku całego zespołu Get Well Toruń. - W dwóch wyścigach trafiłem na lepszych od siebie. Przez większość wieczoru miałem dobre starty, ale drużyna z Gorzowa z czasem rozszyfrowała tor i to spowodowało, że zdobyli ważne punkty - komentuje Hancock.

Ostatecznie pierwszy finał PGE Ekstraligi zakończył się ośmiopunktowym zwycięstwem Aniołów, co niczego właściwie nie przesądza w kwestii złotego medalu. "Grin" zdaje sobie sprawę, że drużynie potrzeba odpowiedniego spojrzenia na drugi mecz i wierzy, że drużyna ma jeszcze w sobie rezerwy.

- To jest finał i oczywiście, że chcielibyśmy mieć dziesięć lub nawet piętnaście punktów przewagi, ale mamy podobną sytuację jak w przypadku półfinału z ekipą z Zielonej Góry Musimy jechać do Gorzowa po zwycięstwo. Nie możemy startować z myślą, że mamy osiem punktów więcej. Chcemy wygrać ligę, to nasz jedyny cel - przekonuje Amerykanin. - Wydaje mi się, że mamy odpowiednie nastawienie, nasza forma wzrasta i tak jak mówiłem przez cały rok, wciąż nie pokazaliśmy pełni potencjału, ale powoli to osiągamy. Odjechaliśmy kilka znakomitych spotkań, choć w niedzielę było ciężko. Mamy nadzieję, że Adrian Miedziński jest cały po upadkach i nie wpłyną one na niego w żadnym stopniu - dodaje.

W fazie zasadniczej, drużyna Jacka Gajewskiego poniosła klęskę na stadionie w Gorzowie, ale zawodnicy zapewniają, że wyciągnęli z niej odpowiednie wnioski. Sam Hancock zanotował niezły występ w Grand Prix Polski, które odbyło się 27 sierpnia na stadionie im. Edwarda Jancarza. Amerykanin był wówczas szósty, a jego kolega z toruńskiej ekipy Chris Holder stanął na drugim stopniu podium  - To jest trudny tor, lecz będzie jednakowy dla wszystkich. Nie możemy patrzeć na niego w ten sposób, ale traktować to jako wyzwanie. Jesteśmy w finale, a tutaj liczy się tylko zwycięstwo - podkreśla "Grin".

Rewanżowe spotkanie pomiędzy Stalą Gorzów  a Get Well Toruń zaplanowano na 25 września.

ZOBACZ WIDEO: Tak Kajetanowicz jechał po drugi z rzędu tytuł ERC

Komentarze (79)
avatar
NickiX
21.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie odważyłbym się wskazywać zwycięzcy dwumeczu.Jak już ktoś napisał : rywale godni siebie.Pełno tu wszechwiedzących ekspertów,więc może ja niewiele wiem,bo dla mnie to niewiadoma. 50-50 Czekam Czytaj całość
sibi-gw
21.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jedno co jest pewne to to, ze bedzie huuuuczeć na Jancarzu!!! 
avatar
Nie chcę islamskich imigrantów w Polsce
21.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Będzie 48:42. 
Milicyjny bydgoski kapuś
21.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Uważam, że języczkiem u wagi będzie postawa Vaculika. Jeżeli chcemy mieć złoto, musi pojechać jak LIDER przez duże L i wygrywać biegi. 
avatar
Asfodel - nie karmię trolli
21.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W GP Holder woził Helboya, ale wiadomo, że w niedzielę nie będzie takiego toru. Spodziewam się podobnej masakry, jak w meczu ze Spartą. Będzie beton z ogromną dawką plasteliny trochę luźnej n Czytaj całość