Wyrównany finał? Nie wszyscy podzielają to zdanie

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz

Zenon Plech przyznaje, że według jego oceny faworytem finału PGE Ekstraligi jest Stal Gorzów. - Za drużyną Stanisława Chomskiego przemawia prawie wszystko; począwszy od równego składu po lepsze wykorzystanie atutu własnego toru - mówi.

Już w najbliższą niedzielę, 18 września, rozegrany zostanie pierwszy mecz finałowy PGE Ekstraligi. Zdania odnośnie tego, kto jest faworytem tej rywalizacji są podzielone. Trener Stali Gorzów, Stanisław Chomski uważa, że szanse jego zespołu na tytuł wynoszą równe 50 procent. Nie do końca zgadza się z tym Zenon Plech. Medalista mistrzostw świata uważa, że gorzowianie zachowują przesadną skromność przed finałem.

- Gdy patrzę na siłę i dotychczasowe wyniki obu drużyn, wychodzi mi, że faworytem tej rywalizacji jest zespół z Gorzowa. W pierwszym meczu w Toruniu stawiam oczywiście na gospodarzy, ale musieliby wywalczyć naprawdę wysoką zaliczkę, by myśleć o obronieniu tego w rewanżu. Dziesięć "oczek" przewagi okazało się wystarczające na Falubaz, ale Stal powinna taki dystans zniwelować - przekonuje Plech.

Zdaniem naszego rozmówcy, prawie wszystkie atuty są przed finałem po stronie gorzowian. - Stal wygrała rundę zasadniczą, a Get Well był w tabeli trzeci. Moim zdaniem to nie przypadek. Jeśli chodzi o siłę składu, więcej atutów mają gorzowianie. Nie dostrzegam w nim większych dziur, bo solidnie zaczął punktować przecież Michael Jepsen Jensen. Jak odpali też w finale, będzie to duża przewaga Stali. Jej atutem jest także formacja juniorska. W Gorzowie mają niezawodnego Zmarzlika, a swoje punkty dorzuca Adrian Cyfer. Więcej znaków zapytania widzę po stronie toruńskiej. Tu, jeśli chodzi o młodzież, mogą liczyć tylko na Przedpełskiego. Martwić może też Kacper Gomólski. W rewanżu w Zielonej Górze od początku go zastępowano i to zdało egzamin. W niedzielę w Toruniu będzie musiał dać drużynie więcej. W kilku biegach przecież pojedzie. Get Well może zdobyć zaliczkę, ale wiele zależy właśnie od drugiej linii - dodaje.

Zenon Plech uważa poza tym, że gorzowianie lepiej wykorzystują atut własnego. toru. - Pamiętamy, co wydarzyło się w rundzie zasadniczej, gdy Stal rozbiła torunian (62:28 - przyp. red.). Moim zdaniem to nie był przypadek. Nie twierdzę, że i tym razem dojdzie do takiego pogromu, ale Get Well wyraźnie nie radzi sobie na torze w Gorzowie. Stal lepiej wykorzystuje atut, jakim jest własna nawierzchnia. Gorzowscy zawodnicy nie są mistrzami na MotoArenie, ale radzą tam sobie przyzwoicie. Torunianie będą musieli czymś zaskoczyć rywala, by sięgnąć po złoto - kwituje Plech.

ZOBACZ WIDEO: Magnus Zetterstroem: Jestem rozdarty, połowa mnie chce zostać przy żużlu (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: