Jacek Gollob: Za bardzo nie płaczemy

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Jacek Gollob
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Jacek Gollob

Wygraną Speedway Wandy Instal Kraków 50:40 zakończył się niedzielny pojedynek z Polonią Bydgoszcz. Gospodarze w ostatnim wyścigu wywalczyli punkt bonusowy, tym samym szanse zespołu Jacka Golloba na pozostanie w I lidze maleją.

Jacek Gollob (trener Polonii Bydgoszcz): Szkoda tych kilku punktów, których nam zabrakło do bonusu. Gospodarze znają swój tor bardzo dobrze. Ten w końcówce się zmienił. Gdyby udało się go utrzymać w początkowej kondycji - być może dla nas byłoby lepiej. Dużo tutaj dała znajomość toru, co udowodnił Edward Mazur. Szkoda, że Wanda nie dała nam wygrać. Pewnie w pierwszej lidze jeszcze będziemy, ale nie wiadomo kiedy. Ważne, że jesteśmy cali i zdrowi. Jestem zadowolony z Oskara i Andrieja. Ci, którzy pojechali gorzej muszą jeszcze popracować. Jesteśmy przyzwyczajeni do tej drugiej ligi, także za bardzo nie płaczemy. Teraz będziemy walczyli w Rawiczu, a co będzie, to będzie.

Oskar Ajtner-Gollob (Polonia Bydgoszcz): To były dobre zawody w moim wykonaniu. Szkoda, że wynik drużyny nie ułożył się w dobry sposób. Cieszę się, że będę dobrze zapamiętany, jako junior, który w tak trudnym meczu robi dziesięć punktów. Cel na dzisiaj osiągnięty, szkoda tylko porażki. Próbowaliśmy dziś ustawień i wyciągnęliśmy z tego wnioski.

Adam Weigel (trener Speedway Wandy Instalu Kraków): Taka prawdziwa wygrana za trzy punkty w ostatnim biegu, więc mam nadzieję, że fajnie się pożegnaliśmy z kibicami. Gdyby nie ogromny pech Mateusza Szczepaniaka, to już wcześniej wyszlibyśmy na prowadzenie. Trochę nas wybił z rytmu też tor, który się dziś rozsypywał. Utrudniło nam to zadanie, ale Polonia też wysoko ustawiła poprzeczkę. Świetnie pojechał Oskar i Kudriaszow, który ten tor świetnie zna. Przed nim trudno byłoby zaczarować ten tor. Dotknął nas też pech Grześka Walaska i jego zerwanie taśmy w ostatnim biegu. Wiadomo - to są nerwy i każdy chce wygrać. Chciałem pozdrowić Ryszarda Brożka, który jest w szpitalu po dość ciężkiej operacji. Tak naprawdę on skonstruował silnik, na którym kiedyś Edward Mazur przywiózł 18 punktów.

Mateusz Szczepaniak (Speedway Wanda Instal Kraków): Po dzisiejszym upadku nadwyrężyłem kciuk prawej ręki. Myślę, że za kilka dni będzie już dobrze. Trzeba przyznać, że to był mój błąd. Trochę za wąsko wszedłem w łuk i złapała mnie koleina. To był moment. Niepotrzebna była ta sytuacja, bo prowadziliśmy 5:1. Mecz mógł się inaczej ułożyć, ja też dorzuciłbym więcej punktów i końcowy wynik byłby inny. No ale tak to jest, że w żużlu upadki czasem zaważają na najważniejszym. Dobrze, że już później było lepiej, odrobiliśmy straty i udało się zdobyć punkt bonusowy.

ZOBACZ WIDEO: 90 Paraolimpijczyków będzie reprezentować Polskę na Igrzyskach w Rio

Źródło artykułu: